Prawie dwa miliardy maseczek wysłano do szkół we Włoszech; większość nie zostanie wykorzystana w najbliższym czasie - informuje w piątek boloński dziennik "Il Resto del Carlino". Maseczek jest za dużo, bo dostarczano je też w tygodniach zdalnego nauczania.

Maseczki chirurgiczne zostały rozesłane w minionych miesiącach do ponad 19 tysięcy szkół wszystkich szczebli, a zamówił je urząd poprzedniego rządowego komisarza do spraw pandemii. Zapłacono za nie 154 miliony euro.

Jak zauważa gazeta, od razu szkoły odesłały 800 tysięcy sztuk środków ochronnych, bo dyrekcje placówek oświatowych nie miały już miejsca, by je składować.

Kolejne transporty maseczek docierały do szkół również w minionych tygodniach zdalnego nauczania w wielu regionach, zwłaszcza w gimnazjach i liceach.

Dziennik przytacza wypowiedź dyrektora jednego z liceów, który powiedział, że od końca kwietnia, gdy uczniowie wrócili na lekcje, próbuje rozdawać im maseczki. Młodzież jednak ma swoje i ich nie chce - wyjaśnił. Według dyrektora ośmiu na dziesięciu uczniów nie przyjmuje bezpłatnych maseczek.