Do zdymisjonowania szefa KPRM, pełnomocnika rządu ds. szczepień Michała Dworczyka, w związku z czwartkowym zamieszaniem z rejestracją na szczepienia, wezwał premiera Mateusza Morawieckiego lider PO Borys Budka. Jak ocenił, minister Dworczyk skompromitował się.

Na czwartkowym popołudniowym briefingu przed szpitalem tymczasowym oraz punktem szczepień w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach Budka podkreślił, że sytuacja w związku z epidemią koronawirusa w Polsce jest bardzo poważna, a to, co stało się tego dnia z systemem szczepień, „to nie jest tylko awaria, jak próbuje to bagatelizować minister Dworczyk”.

„To jest kwintesencja tego zepsutego systemu państwa - państwa, które było budowane po to, aby ludzie władzy mogli się bogacić, by oligarchowie zdobywali kolejne spółki Skarbu Państwa, a człowiek, zwykły człowiek, został pozostawiony z boku” – mówił lider Platformy.

„Dzisiaj, gdyby minister Dworczyk był człowiekiem honoru, to podałby się do dymisji. Dlaczego? Bo zajmował się nie tym, do czego był powołany. Przecież jeszcze kilka dni temu mówił, że dzisiaj sesja sejmiku woj. dolnośląskiego, którą on uroczyście, wbrew swoim kompetencjom, zwoływał. A dzisiaj cały aparat państwa powinien być skoncentrowany na tym, by ratować życie i zdrowie Polaków” – podkreślił Budka.

Tymczasem – jak ocenił - rząd zajmuje się wszystkim, tylko nie tym, do czego został powołany. „Dzisiaj premier Morawiecki nie jest z nami, nie jest w Polsce, tylko będzie spotykał się z najbardziej antyunijnymi przywódcami, czyli z Matteo Salvinim i Viktorem Orbanem. Dzisiaj minister Dworczyk chciał być na Dolnym Śląsku, a nie zajmować się systemem szczepień” – argumentował szef PO.

„Wyobraźcie sobie państwo, co by się stało, gdyby ci ludzie przejęli wszystkie szpitale w Polsce - szpitale samorządowe tak, jak mają zamiar to zrobić. Wyobraźcie sobie ten chaos, z którym mamy do czynienia dzisiaj z systemem szczepień” – zobrazował Budka.

Przypomniał, że już w styczniu politycy PO, wśród nich marszałek Senatu Tomasze Grodzki mówili, że system oparty na centralizmie po prostu się nie sprawdzi. „Ostrzegaliśmy przed tym, co było nieuniknione, że jeżeli zabiorą się za to ludzie niekompetentni, ludzie, którzy znają się tylko na polityce, a nie na zarządzaniu państwem, to wszystko się sypnie. I tak się niestety stało” – uznał lider Platformy.

„Dzisiaj mamy kolejne odsłony niekompetencji tego rządu. I nie ma innego wyjścia dla premiera Morawieckiego, jak odwołanie ministra Dworczyka. Niestety, panie ministrze, pan się kompletnie skompromitował. Pan pokazał, że nie potrafi zadbać o życie i zdrowie Polaków” - zwrócił się Budka do pełnomocnika rządu ds. szczepień.

„Dzisiaj próbujecie nadrabiać dobrą miną. Dzisiaj próbujecie udawać, że to była jakaś usterka i błąd. Nie, jeśli chodzi o życie i zdrowie Polaków nie ma miejsca na błędy, nie ma miejsca na usterki, nie ma miejsca na niekompetencje władzy. I powinniście wszyscy podać się do dymisji, dzisiaj jest ostateczny czas” – przekonywał.

„Dzisiaj jest ostateczny czas na to, by stery władzy w Polsce przejęli ludzie odpowiedzialni, a nie ludzie, którym chodzi tylko o władzę. Panie ministrze Dworczyk, panie premierze, czas działać: dymisja to jedyne wyjście w tej sytuacji” – skonkludował Borys Budka.

W czwartek rano minister Dworczyk informował w RMF FM, że jest otwarta rejestracja dla osób powyżej 60. roku życia, ale ta rejestracja zwolniła, dlatego rząd zdecydował się uruchomić zapisy osób między 40. a 60. rokiem życia, które zgłosiły gotowość do szczepienia w styczniu.

Na późniejszej konferencji prasowej Dworczyk przyznał, że z powodu usterki systemu, część osób w wieku 40-59 lat zarejestrowała się na kwietniowe terminy szczepień, a - jak podkreślał - te osoby miały mieć terminy w maju. Dlatego na kilka godzin wstrzymano rejestrację; potem do każdej takiej osoby ma dzwonić konsultant lub automat proponując termin w drugiej połowie maja.

Szef KPRM pytany o swoją odpowiedzialność polityczną za zamieszanie z zapisami na szczepienia osób w wieku 40-59 lat oraz o apele opozycji, że powinien podać się do dymisji odparł: "Jeśli chodzi o moją odpowiedzialność, jestem zawsze do dyspozycji pana premiera i zgodnie z jego decyzją w każdej chwili oczywiście mogę zmienić zadania, którymi się zajmuję".

Rzecznik rządu Piotr Müller zapewnił w czwartek w Radiu Dla Ciebie, że premier Mateusz Morawiecki nadal ma zaufanie do Dworczyka i tego jak prowadzi on program szczepień. Müller mówił, że jeśli Polska realizuje program szczepień "w jeden z najbardziej efektywnych sposobów w całej Europie, to ostatnią rzeczą, o której można myśleć, to jakiekolwiek wyciąganie negatywnych konsekwencji wobec osób, które prowadzą program szczepień".