Brak sprzeciwu rodziców wobec objęcia ucznia opieką stomatologiczną nie wystarczy. Teraz matka lub ojciec będą musieli być obecni nie tylko podczas leczenia zębów w szkole, lecz także w czasie zabiegów profilaktycznych, np. fluoryzacji – przewiduje projekt nowelizacji ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami. Autorzy ustawy uznali, że kwestie wyrażenia zgody na zabieg są nieczytelne i mogą naruszać prawa pacjenta dotyczące wyrażania zgody na świadczenie.
Lekarz: rodzic nie znajdzie czasu na poranne wizyty w szkole
Zdaniem wiceprezesa Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) Pawła Baruchy, przewodniczącego komisji stomatologicznej NRL i rady ds. rozwoju stomatologii przy Ministerstwie Zdrowia, przepis zmuszający rodzica do obecności podczas zabiegów w szkole sprawi, że medycyna szkolna całkiem zniknie. – Mało który rodzic będzie mógł towarzyszyć dziecku w czasie godzin lekcyjnych. Większość nie będzie zwalniać się z pracy z powodu fluoryzacji. Tymczasem opieka stomatologiczna nad uczniami to podstawa profilaktyki zdrowotnej. Nie tylko uczy dzieci właściwych nawyków, lecz także sprawia, że prawidłowe zachowania przekazują one całej rodzinie. Bo jeśli dziecko spyta, dlaczego rodzic nie używa nici dentystycznej czy płynu do płukania jamy ustnej, ten pójdzie je kupić i włączy do codziennej rutyny – przekonuje dr Barucha.
Dodaje, że w konsekwencji gabinety szkolne znikną, a ich rolę przejmą wielkie sieciówki, które chętnie przejmą stomatologię dziecięcą, zwłaszcza że jej świadczenia nie są limitowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Z dentystą zgadza się Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO). – Wymóg obecności rodziców byłby poważnym problemem organizacyjnym. Rodzice mają pełne prawo nadzorować leczenie swoich dzieci, jednak w realiach szkolnych wprowadzenie takiej regulacji mogłoby okazać się bardzo trudne do realizacji – podkreśla. Elżbieta Rakoczy, dyrektor Społecznej Szkoły Podstawowej nr 4 STO w Warszawie i członkini OSKKO, dodaje, że szkolna opieka stomatologiczna ogranicza wykluczenie społeczne, szczególnie w małych miejscowościach czy w przypadku rodzin o niższej świadomości zdrowotnej. Prywatne wizyty u dentysty dla wielu są dużym wydatkiem.
W prywatnych gabinetach dentystycznych zapłacimy krocie również za profilaktykę
– Profilaktyka również nie zawsze jest bezpłatna. Większość dzieci mieszka poza dużymi miastami, więc dojazd do dentysty może być trudny – mówi. Rzeczywiście – w prywatnych gabinetach za fluoryzację jednego łuku zębowego zapłacimy od 70 do 140 zł. Wypełnienie zęba mlecznego to 160–350 zł, a coraz popularniejsza sedacja wziewna (podawanie dziecku mieszanki tlenu i podtlenku azotu) kosztuje od 250 do nawet 500 zł. Jeśli u dziecka wypełniane są dwa zęby, rodzic może zapłacić nawet powyżej 1 tys. zł. Tymczasem próchnica jest jednym z najczęstszych problemów zdrowotnych najmłodszych. Szacuje się, że ubytki próchnicowe występują u ponad 40 proc. dzieci w wieku trzech lat i u ponad 90 proc. osób w wieku 18 lat. – Utrudniony dostęp do opieki stomatologicznej w szkole jeszcze ten stan pogorszy – ostrzega dr Barucha.
Z interpretacją autora projektu nowelizacji nie zgadza się również Jolanta Budzowska, radca prawny reprezentująca poszkodowanych pacjentów. - W mojej ocenie słuszny wymóg uzyskania zgody rodzica na leczenie nie oznacza i nie powinien być interpretowany jako koniecznością obecności rodzica przy udzielaniu świadczenia. Zgoda na leczenie może przewidywać potrzebę zmiany sposobu postępowania i zezwalać na dynamiczne - w przewidzianym zakresie - podejmowanie decyzji przez lekarza. Zgadzam się z NRL, że wymóg obecności rodzica może okazać się niewykonalny. Jednocześnie podkreślam, że rodzic ma prawo do obecności przy udzielanych dziecku świadczeniach stomatologicznych i to uprawnienie w żaden sposób nie może być ograniczane - mówi mecenas Budzowska.
Dzięki szkolnym gabinetom dostęp do dentysty jest lepszy
Tymczasem dostęp do opieki stomatologicznej w szkołach stopniowo się poprawia. W sierpniu 2024 r. Państwowa Inspekcja Sanitarna skontrolowała 4,5 tys. placówek. W 2,6 tys. szkół, czyli w 58 proc. placówek poddanych ocenie (wobec 56 proc. w roku szkolnym 2023/2024), uczniowie mieli możliwość skorzystania z opieki dentysty. W 288 szkołach działał gabinet dentystyczny (10,9 proc. wobec 6 proc. rok wcześniej), 1,8 tys. szkół (68,7 proc.) współpracowało z przychodnią zewnętrzną, a w 530 szkołach (20 proc.) opiekę zapewniały dentobusy. Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że analizuje jeszcze projekt nowelizacji ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami oraz możliwe skutki proponowanych zmian. – Celem jest uniknięcie pogorszenia stanu zdrowia jamy ustnej uczniów – zapewnia rzeczniczka MEN Ewelina Gorczyca. I zaznacza, że wobec negatywnej opinii NRL resort dostrzega pilną potrzebę konsultacji zmian z Ministerstwem Zdrowia. ©℗