Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, projekt zaostrzający przepisy - komitetu "Stop aborcji" - wart jest procedowania, jeśli możliwe jest wprowadzenie w nim zmian. Zapowiedział jednocześnie, że w klubie PSL nie będzie dyscypliny w głosowaniu.
„Chciałbym na początku wystąpienia zaapelować o kilka spraw: o tolerancję wobec decyzji, jakie zapadną, o uszanowanie wolności mandatu posła i jego sprawowania, o możliwość decydowania w zgodzie z własnym sumieniem we wszystkich formacjach politycznych” – powiedział Kosiniak-Kamysz z trybuny sejmowej.
„Chciałbym, żebyśmy w tej debacie potrafili uszanować różne poglądy, niezależnie od swoich przekonań i wartości, niezależnie od swojej wiary lub poszukiwania Boga, niezależnie od tego, po której stronie Wysokiej Izby siedzimy. Jesteśmy to winni sobie nawzajem, sobie osobiście, wspólnocie narodowej, którą tworzymy i którą reprezentujemy” – mówił.
Zapowiedział, że w PSL nie będzie dyscypliny ws. projektów dot. aborcji. „Jesteśmy za ochroną życia, to fundamentalne stwierdzenie” – wskazał.
Przywołał słowa papieża Franciszka wygłoszone podczas Światowych Dni Młodzieży, „który apelował o podchodzenie do tematu w duchu miłosierdzia, szczególnie dla kobiet, które jako ofiary dramatów osobistych decydują się na pozbycie macierzyństwa”.
Lider ludowców powiedział, że dwa punkty są nienaruszalne w ustawie z 1993 r. dla ochrony życia – punkt, że aborcja jest dopuszczalna, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia kobiety ciężarnej i gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.
„Chciałbym, żebyśmy otworzyli dyskusję, tylko pytanie, czy ona jest możliwa, nad punktem dotyczącym badań prenatalnych i innych przesłanek, wskazujących na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby” – powiedział Kosiniak-Kamysz. Dodał, że to ważne dla osób, które mają konserwatywne poglądy.
„Ja z projektem liberalnym się nie zgadzam, wnoszę o odrzucenie go” – powiedział. „Co do projektu zaostrzającego przepisy, oczekuję odpowiedzi na pytania; chciałbym nad nim pracować, jeśli byłaby możliwość zmiany tylko w zakresie jednego punktu” – dodał.
Kosiniak Kamysz ocenił, że „obecne ustawodawstwo nie jest cudowne”. „Nie sądzę, żebyśmy byli dzisiaj w stanie w zgodzie, która by przetrwała dłużej niż tylko jedną kadencję, wypracować coś lepszego” – powiedział.