Politycy PiS krytykują zachowanie PSL i szefa klubu partii Jana Burego. Chodzi o decyzję w sprawie uchylenia immunitetu oraz startu w wyborach parlamentarnych. Buremu śledczy chcą postawić zarzuty, dotyczące ustawiania konkursów w centrali i delegaturach Najwyższej Izby Kontroli.

W oczekiwaniu na decyzję, ludowcy wstrzymali się z zatwierdzeniem swoich list w okręgu rzeszowskim. To pokazuje jak niepokojąco dużą siłę w partii ma dziś Bury - uważa europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. Wyjaśnia, że w przypadku większości posłów partia nie zwlekałaby z opiniowaniem swoich list. Tymczasem, Bury nie spieszy się z wyjaśnieniami - zapowiada, że będzie analizował wniosek prokuratury co najmniej kilka dni. Możliwość prowadzenia takiej gry pokazuje, że Bury ma większą władzę niż wicepremier Janusz Piechociński - kończy Kuźmiuk.

Inny Europoseł PiS Ryszard Czarnecki wątpi w niewinność Burego. Wskazuje, że jego konflikt ze służbami trwa od dłuższego czasu. Gdyby był niewinny, zrzekłby się immunitetu - wyjaśnia. To pozwoliłoby mu na udanie się do prokuratury i wyjaśnienie wszelkich wątpliwości. Tymczasem dziś Bury chowa się za swoim immunitetem, który Sejm powinien uchylić - twierdzi polityk.
Jan Bury zapowiedział, że z wnioskiem prokuratury zapozna się w ciągu najbliższych dni. Na orzeczenie ma czas do 12 września - wówczas listy kandydatów PSL do parlamentu będą ostatecznie zatwierdzone