Trzy miliony greckich wyborców nie może decydować za trzysta milionów Europejczyków - uważa premier Włoch Matteo Renzi. Obstaje on przy konieczności znalezienia „trzeciej drogi” między dyscypliną finansową i populizmami, które doprowadziły do greckiego referendum.

Szef włoskiego rządu nie ma wątpliwości, że po greckim referendum klimat w Europie wyraźnie się pogorszył. Ma jednocześnie nadzieję, że na szczycie w przyszłą niedzielę uda się tę sprawę załatwić definitywnie - tak, aby móc przystąpić do gruntownej reformy Unii Europejskiej. Jest on przekonany, że istnieje konieczność podjęcia dyskusji na temat odmiennego modelu Europy.

Jego zdaniem, taka Europa, jaka jest, nie funkcjonuje. Prezes narodowego banku włoskiego Vincenzo Visco odrzucił czarny scenariusz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, według którego Włochy byłyby pierwszą ofiarą bankructwa Grecji. Według niego, bezpośrednie następstwa greckiego kryzysu ze względu na stosunki handlowe i finansowe byłyby dla Włoch umiarkowane, nawet przy najgorszym scenariuszu.