Komuś w Moskwie nie podobało się, że mieszkańcy czczą pamięć Borysa Niemcowa. Z Dużego Mostu Moskworeckiego, na którym opozycjonista został zastrzelony, zniknęły leżące tam kwiaty, znicze i portrety polityka.

Wczoraj o 23.40, według czasu obowiązującego w rosyjskiej stolicy, minął miesiąc od zabójstwa lidera opozycji. Przez cały dzień, także i w nocy partyjni koledzy, przyjaciele i zwykli mieszkańcy Moskwy przynosili kwiaty i zapalali znicze w miejscu jego śmierci.

W ich opinii odpowiedzialność za tę tragedię ponoszą obecne władze Rosji, które rozpętały kampanię nienawiści, wobec swoich oponentów. „Oni nie cierpią mądrych ludzi, oni ich nienawidzą, ponieważ sami są niczym” - tłumaczyli.

W nocy, znicze i kwiaty zniknęły z Dużego Mostu Moskworeckiego. Opozycyjni działacze twierdzą, że widziano grupkę mężczyzn, którzy pakowali wszystko do worków foliowych.