Jedna z kobiet zginęła na miejscu, dwie inne wyszły z wypadku cało. Uratowana turystka jest nieprzytomna, w stanie zagrażającym życiu. Gdy trafiła do szpitala temperatura jej ciała spadła poniżej 17 stopni Celsjusza.
Jeszcze w sobotę w nocy trafiła na blok operacyjny. Tam lekarze podpięli ją do specjalnego urządzenia ECMO, czyli sztucznego płucoserca wykorzystywanego do stopniowego nagrzewania i natleniania krwi. Udało się przywrócić normalną temperaturę ciała, ale nadal nie wiadomo czy i ewentualnie jakie uszkodzenia spowodowało niedotlenienie mózgu. Gdy ratownicy górscy wyciągnęli kobietę spod śniegu miała zatrzymana krążenie. Rozpoczęli akcję reanimacyjną,przetransportowali ją do Nowego Targu, a stamtąd śmigłowiec zabrał ją do Krakowa.