Jest gorzej, niż się wydawało. Władze Warszawy oznajmiły, że most Łazienkowski nie zostanie w najbliższym czasie dopuszczony do ruchu. W sobotę popołudniu po praskiej stronie wybuchł pożar, od którego zajęły się drewniane elementy konstrukcji przeprawy.
Pożar po praskiej stronie Mostu Łazienkowskiego w Warszawie, PAP/Jacek Turczyk / PAP / Jacek Turczyk

Początkowo wydawało się, że ogień nie naruszył elementów nośnych. Jednak, jak mówi profesor Henryk Zobel z Politechniki Warszawskiej, po dokładnych oględzinach okazało się, że sytuacja jest poważna. Pożar odkształcił metalowe elementy, co zagraża bezpieczeństwu użytkowników.

Ekspert przyznał jednocześnie, że początkowo myślał, że zdeformowana została tylko nawierzchnia. Jednak temperatura dochodząca do tysiąca stopni zrobiła swoje - podsumował. Podkreślił jednocześnie, że badania cały czas są prowadzone i szczegółowe ekspertyzy poznamy dopiero za jakiś czas.

Władze miasta zastanawiają się nad generalnym remontem przeprawy. A to może potrwać wiele miesięcy. Most liczący sobie ponad 40 lat nie przeszedł ani razu generalnego remontu. Stołeczny samorząd planował go od wielu lat, ale ciągle brakowało pieniędzy. Teraz chce wykorzystać sytuację i przeprowadzić niezbędne prace.

Autobusy, które jeździły trasą i mostem zostały skierowane na objazdy. Władze miasta proszą warszawiaków, by przeprawiając się przez Wisłę, korzystali z komunikacji miejskiej. Szczegółowe informacje na temat zmienionych tras autobusów są dostępne na stronie stołecznego Zarządu Transportu Miejskiego.

Most Łazienkowski razem z trasą, to jedna z najbardziej zatłoczonych, warszawskich arterii. Przejeżdża tędy około 100 tysięcy pojazdów na dobę. Do poprzedniego paraliżu trasy doszło latem 2001 roku. Wykonawca remontujący nawierzchnię zalał asfaltem wszystkie odpływy na deszczówkę. Po gwałtownej nawałnicy trasa została zatopiona. Koniczne było jej zamknięcie, odpompowanie wody i wprowadzenie poprawek.