Po tym jak pijany 25-latek spowodował kolizję, pięciu przechodniów postanowiło samemu wymierzyć sprawiedliwość i, zanim na miejscu pojawiły się radiowozy, pobili do nieprzytomności nieodpowiedzialnego kierowcę. Mężczyzna zmarł w szpitalu, a uczestnikom pobicia grozi kara więzienia.
- Policjanci z Bełchatowa wyjaśniają, pod nadzorem prokuratora, okoliczności śmiertelnego pobicia 25-letniego mieszkańca województwa śląskiego. Do przestępstwa doszło 27 lipca 2014 roku, około 2.30, w Bełchatowie na parkingu przy ulicy Edwardów. Kilka minut wcześniej, około 2.15, pobity mężczyzna kierując fordem mondeo spowodował kolizję z oplem vectrą, którym kierowała 28-letnia bełchatowianka. Zachowanie sprawcy po zdarzeniu drogowym i jego wypowiedzi kierowane do pokrzywdzonej sugerowały jego nietrzeźwość. W tym czasie do uczestników kolizji podeszli nieznani pokrzywdzonej mężczyźni i wdali się z 25-latkiem w pyskówkę, po której zaatakowali go, zadając ciosy pięściami, kopiąc, a następnie skacząc po leżącym mężczyźnie. Kiedy napadnięty stracił przytomność, oprawcy zbiegli - podała Komenda Powiatowa Policji w Bełchatowie.
Kiedy na miejscu pojawili się policjanci stwierdzili zatrzymanie funkcji życiowych. W bełchatowskim szpitalu mężczyzna zmarł, jak informuje KPP, z powodu doznanych obrażeń. W organizmie miał ponad 3 promile alkoholu. Na podstawie rysopisów kilkanaście minut po zdarzeniu policjanci zatrzymali piątkę podejrzanych. Do policyjnego aresztu trafili: 31-letni bełchatowianin, 39-letni mieszkaniec gminy Drużbice i trzech zduńskowolan w wieku 28, 29 i 34 lat. Za wyjątkiem 29-latka, wszyscy zatrzymani znajdowali się pod wpływem alkoholu. Podejrzanym o pobicie ze skutkiem śmiertelnym grożą kary od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności.