Ukraińscy aktywiści opozycyjni i pozarządowi nie mają zamiaru zaprzestać swojej działalności po brutalnym pobiciu ich koleżanki Tetiany Czornowoł. W nocy została ona napadnięta przez nieznanych sprawców.

Serhij Aliochin kierujący kijowskim ośrodkiem niewielkiej, ale znanej z antyrządowych i antyprezydenckich akcji partii Sojusz Demokratyczny przypomniał, że przypadek Tetiany Czornowoł nie jest odosobniony. Proeuropejscy działacze byli już bici, a ich mienie niszczone niemal w całym kraju, między innymi, w Żytomierzu, Charkowie i na Krymie. „Boimy się, ale działamy” - zaznaczył.

Maryna Hohulia ze studenckiego ruchu Czas na Odwet powiedziała Polskiemu Radiu, że też nie ma zamiaru rezygnować z dalszej działalności. „Czego można się jeszcze bać. Zrezygnować oznacza przegrać” - powiedziała.

Pobita w nocy Tetiana Czornowoł jest znana ze swojej działalności społecznej i dziennikarskiej. Jest ona autorką wielu artykułów śledczych o korupcji w najwyższych władzach państwowych.

Prezydent Wiktor Janukowycz wyraził oburzenie pobiciem i nakazał ministrowi spraw wewnętrznych Witalijowi Zacharczence osobiści kontrolować śledztwo. Mimo to opozycja, w tym Julia Tymoszenko, wini za napad władze, w tym osobiście Wiktora Janukowycza.