Na razie niebezpieczeństwo jest tylko teoretyczne, ale trudno jest przewidzieć, w jaki sposób wirusy będą się zmieniać i rozprzestrzeniać. Do tej pory wirusy grypy H7N9 wykryto u 126 osób, z czego 24 zmarły.
Na razie wirusy przenoszą się między ptakami i z ptaków na ludzi. U ptaków nie wywołują jednak żadnych objawów, toteż trudno jest stwierdzić, które stada są zarażone. To utrudnia walkę z wirusem. Światowi eksperci mówią, że wirusy ciągle zmieniają się; teraz mają dwie z pięciu cech prawdopodobnie niezbędnych do tego, by przenosiły się bezpośrednio z człowieka na człowieka.
"Na razie nie ma powodu do paniki, ale musimy pilnie śledzić rozwój wypadków” - mówi profesor John McCauley ze Światowej Organizacji Zdrowia. Profesor Wendy Barclays z londyńskiego uniwersytetu Imperial sugeruje, że ryzyko pojawienia się globalnej epidemii trudno oszacować, ale z czasem ono rośnie. "Mutacje u wirusów to jak rzucanie kostką. Im więcej mutacji zachodzi, tym większe jest prawdopodobieństwo, że pojawią się te niebezpieczne”-
mówi.
Profesor Barclays dodaje, że trzeba ograniczać kontakt ludzi z drobiem i zapobiegać nowym infekcjom u człowieka.