Dokument został przygotowany i podpisany na Białorusi w rządowej rezydencji Wiskule, w Puszczy Białowieskiej. Jak ustalili dziennikarze białoruskiego wydania Komsomolskiej Prawdy, sygnatariusze układu mają kopie, ale nikt nie wie, gdzie jest oryginał. Nie ma go w Moskwie, w Mińsku i Kijowie.
Przewodniczący białoruskiego Sądu Konstytucyjnego Walery Tichnia twierdzi, że zgodnie z prawem dokument powinien być przechowywany w mińskim przedstawicielstwie Wspólnoty Niepodległych Państw albo w archiwach białoruskiego rządu. Ekspert nie wykluczył jednak, że mógł go zabrać, któryś z uczestników białowieskiego spotkania, kolekcjonujący takie dokumenty.
Tichinia uspokaja, że brak oryginału nie oznacza, że Związek Radziecki wciąż istnieje. Porozumienie białowieskie było zarejestrowane i ratyfikowane przez parlamenty radzieckich republik.