Justyna Kowalczyk wygrała w Oberhofie bieg narciarski na 9 km na dochodzenie techniką klasyczną. Mistrzyni olimpijska o 41,4 s wyprzedziła Norweżkę Therese Johaug. Niedzielne zawody były drugim etapem cyklu Tour de Ski, w którym Polka objęła prowadzenie.

Na najniższym stopniu podium stanęła Finka Anne Kylloenen (45 s straty).

Podopieczna Aleksandra Wierietielnego w sobotnim prologu zajęła trzecie miejsce i dlatego z tej pozycji przystąpiła do rywalizacji w biegu na dochodzenie. Na trasę ruszyła niespełna 15 sekund po prowadzącej Amerykance Kikkan Randall. Do drugiej Szwedki Charlotty Kalli traciła pięć sekund.

Kowalczyk stratę zniwelowała błyskawicznie i po pierwszej, trzykilometrowej pętli to ona prowadziła, z przewagą pięciu sekund nad Randall. Zawodniczka AZS AWF Katowice nie zwalniała tempa i linię mety minęła niezagrożona.

"Jest ciepło i warunki na trasie były bardzo ciężkie. Jestem więc podwójnie zadowolona z tego sukcesu. Bardzo dziękuję moim serwismenom, ponieważ doskonale przygotowali mi narty" - podkreśliła trzykrotna triumfatorka tych zawodów.

To było jedenaste etapowe zwycięstwo Kowalczyk w karierze. Pozostałe Polki spisały się słabo. Kornelia Kubińska zajęła 57. miejsce (4.01,5), a Paulina Maciuszek 67. (4.37,0) w gronie 74 zawodniczek.

Kowalczyk przy okazji umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nad Randall ma 58 punktów przewagi, a nad najgroźniejszą rywalką - Marit Bjoergen już 158. Utytułowana Norweżka z powodu ubiegłotygodniowych problemów z sercem musiała wycofać się z zawodów. W trakcie Tour de Ski swoje konto będzie można powiększyć jeszcze o 650 punktów (po 50 za zwycięstwo w każdym z pozostałych pięciu etapów i 400 za wygranie całego cyklu).

Poniedziałek jest dniem przerwy. Zawodniczki muszą pokonać ponad 600 km do szwajcarskiej miejscowości Val Muestair, gdzie w Nowy Rok będą rywalizowały w sprincie techniką dowolną. TdS zakończy się 6 stycznia słynnym podbiegiem stokiem Alpe Cermis.