Jerzy Janowicz pokonał Francuza Gilles'a Simona 6:4, 7:5 w półfinale halowego turnieju rangi ATP Masters 1000 na twardych kortach w Paryżu (pula nagród 2,43 mln euro) i zapewnił sobie prawo gry w niedzielnym finale.

Polak po raz pierwszy w karierze awansował do ostatniej fazy imprezy tej rangi. W decydującym pojedynku zmierzy się z Hiszpanem Davidem Ferrerem (numer 4) lub Francuzem Michaelem Llodrą.

W czwartek Janowicz sprawił największą niespodziankę turnieju, eliminując mistrza olimpijskiego z Londynu i triumfatora tegorocznej edycji US Open, rozstawionego z numerem 3 Brytyjczyka Andy'ego Murraya, którego pokonał 5:7, 7:6 (7-4), 6:2.

Dzień później w ćwierćfinale zwyciężył Serba Janko Tipsarevica (nr 8) 3:6, 6:1, 4:1 (krecz) i awansował do półfinału.

Wynik osiągnięty w stolicy Francji to największy sukces w karierze sklasyfikowanego na 69. miejscu w rankingu ATP Tour niespełna 22-letniego Polaka.

Dwudziesty tenista świata Simon, ulubieniec francuskiej publiczności, przed sobotnim meczem zapowiadał, że poradzi sobie bez problemów z młodym Polakiem, największą, jak piszą media, niespodzianką turnieju.

Francuz w pierwszym secie wygrał na przewagi pierwszego gema, drugiego przegrał, ponownie wygrał trzeciego, w czwartym pochodzący z Łodzi zawodnik wyrównał na 2:2. W piątym gemie przełamał rywala i objął prowadzenie 3:2.

Janowicz szybko podwyższył na 4:2 i nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Do końca seta obaj wygrywali własne podania. Łodzianin po raz kolejny pokazał jak mocną bronią jest jego serwis, zanotował pięć asów.

Od początku drugiej partii obaj rywale wygrywali swoje podania. Dopiero przy stanie 5:5 powtórzyła się sytuacja z pierwszego seta, gdy Janowicz przełamał rywala. Teraz przy podaniu Simona, Polak miał trzy szanse na wygranie gema i okazję wykorzystał w drugim podejściu. Objął prowadzenie 6:5, a w dwunastym gemie drugiego seta spotkanie zakończył drugą piłką meczową.

W sobotę Polak zaserwował dwanaście asów, ale popełnił także 28 niewymuszonych błędów. Po meczu, w którym odniósł największy sukces w karierze, padł na kort. Popłakał się z radości.