Poseł Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk uważa, że zwycięstwo socjalisty Francois Hollande'a w wyborach prezydenckich we Francji to nadzieja i szansa dla Polski i Unii Europejskiej. Jak ocenił, wybór Hollande'a jest też porażką premiera Donalda Tuska.

"Przyjmuję zwycięstwo Hollande'a z dużą nadzieją. Jest teraz szansa na przewartościowanie priorytetów, które dotychczas były w Unii Europejskiej. Nowy prezydent na pewno będzie dbał we Francji i w Europie o politykę socjalną" - powiedział PAP w poniedziałek Mularczyk.

Jak dodał, po takim wyborze Francji największy problem mają Niemcy, a po części także Polska, bo - jego zdaniem - Tusk dość bezkrytycznie wpisywał się w nurt polityczny, który w Europie tworzyli kanclerz Niemiec Angela Merkel i przegrany w wyborach prezydenckich Nicolas Sarkozy.

"Krytykowaliśmy zmiany, które wynikają z paktu fiskalnego, a które promowali Merkel i Sarkozy, teraz po zmianie prezydenta Francji jest szansa na renegocjacje paktu fiskalnego. Wybór Hollande'a osłabi główny nurt w Europie - francusko-niemiecki, pod który Polska się podpinała. My byliśmy przeciwni takiemu stanowisku rządu polskiego i osłabieniu naszych relacji z Europą Środkowo-Wschodnią i państwami bałtyckimi" - mówił poseł SP.

"Wybór Hollande'a jest też porażką premiera Tuska, bo Francuzi zakwestionowali politykę Sarkozy'ego, pod którą podpinał się Tusk. Patrzę na ten wybór optymistycznie, to może mieć pozytywny wpływ na Polskę" - podkreślił Mularczyk.

Zwycięzca wyborów prezydenckich we Francji socjalista Francois Hollande uzyskał 51,62 proc. głosów, a jego rywal, ustępujący prezydent Nicolas Sarkozy - 48,38 proc.

Triumf Hollande'a oznacza kres władzy prawicy w Pałacu Elizejskim po 17 latach nieprzerwanych rządów. Hollande będzie pierwszym lewicowym prezydentem Francji od czasu Francois Mitterranda, który piastował najwyższy urząd przez dwie siedmioletnie kadencje - w latach 1981-1995 roku.