Amerykanie ignorują informacje o fałszerstwach, jakich dokonywano podczas sobotnich wyborów parlamentarnych w Afganistanie.
Nie ma na razie żadnej reakcji np. na skargi zwolenników Jamila Karzaia, kuzyna prezydenta kraju Hamida Karzaia.
Nie zostali oni wpuszczeni na liczenie głosów w kabulskiej komisji, w której o reelekcję walczył ich kandydat. Niezależna Fundacja na rzecz wolnych i uczciwych wyborów w Afganistanie (FEFA) podaje, że otrzymała już ponad 4 tys. skarg na przebieg sobotniego głosowania i jest nim bardzo zaniepokojona.
O spokojne czekanie na ogłoszenie wyników zaapelował już prezydent Hamid Karzai. – Jest jeszcze za wcześnie, by wydawać mocne sądy – przekazał jego słowa rzecznik Wahid Omer. Wstępne wyniki wyborów zostaną ogłoszone już jutro.
Przebieg głosowania jest bardzo ważny dla USA, bo w grudniu Biały Dom ma przedstawić dalszą strategię obecności w Afganistanie. Jeśli wynik głosowania ukaże zakorzenioną demokrację z mocną władzą, która nie poddaje się talibom, prezydent Barack Obama może nawet dać rozkaz do stopniowego wycofywania wojsk.