10 maja to dobry termin na wybory prezydenckie, ale też nie jestem zaskoczona tą decyzją - powiedziała PAP kandydatka PO na prezydenta, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, która w środę odwiedza Wielkopolskę.
Wybory prezydenckie odbędą się w niedzielę 10 maja - ogłosiła w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Po opublikowaniu postanowienia marszałek Sejmu w Dzienniku Ustaw formalnie ruszy kampania wyborcza.
Kidawa-Błońska przyznała, że o terminie 10 maja mówiono już nieoficjalnie wcześniej, więc nie jest zaskoczona tą decyzją.
"Od dawno mówiono, że wybory prezydenckie odbędą się w tym terminie. 3 maja nie wchodził w rachubę ze względu na święto i weekend majowy. 10 maja to bardzo dobra data, ja osobiście bardzo lubię ten miesiąc. Sądzę, że dla społeczeństwa to też dobry termin. Będziemy po długim weekendzie i mam nadzieję, że w dobrych nastrojach. Wierzę, że frekwencja w tę niedzielę będzie bardzo wysoka" - powiedziała kandydatka na prezydenta podczas wizyty w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Izdebnie w powiecie międzychodzkim (Wielkopolskie).
"Mam nadzieję, że oficjalne ogłoszenie tej decyzji (opublikowanie postanowienia marszałek Sejmu - PAP) nastąpi szybko. W naszej pracy aż tak wiele to nie zmienia, ale możemy zacząć zbierać podpisy, a to jest też ważna część kampanii" - podkreśliła.
Do tej pory zamiar udziału w wyborach prezydenckich zadeklarowali: Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Robert Biedroń (Lewica), Krzysztof Bosak (Konfederacja) i publicysta Szymon Hołownia. Oficjalnie chęci ubiegania się o kolejną kadencję nie ogłosił urzędujący prezydent Andrzej Duda.