Muzułmanie w Indiach rozpoczynają ramadan, miesiąc postu. Nie każdy musi bezwzględnie przestrzegać zakazu jedzenia w ciągu dnia. Dyspensę mają osoby starsze, małe dzieci i kobiety w ciąży. Wyłamują się również robotnicy pracujący w słońcu.

W czasie ramadanu Abdul Jabbar z Bhopalu w środkowych Indiach wstaje przed wschodem słońca. „Najpierw myję się, potem jest modlitwa i suhur, ostatni posiłek przed całodziennym postem” - mówi PAP.

„No ale nie dla mnie! Staram się w miarę możliwości nie jeść, jednak choruję na cukrzycę i mam coś w rodzaju dyspensy” - dodaje, śmiejąc się. Jabbar, lokalny aktywista, zajmuje się ofiarami katastrofy chemicznej w Bhopalu sprzed ponad 30 lat.

„Po katastrofie dużo ludzi na coś choruje. Chorzy, osoby starsze, małe dzieci i kobiety w ciąży są zwolnione z postu. Ale przecież w ramadanie nie chodzi o sam post, lecz o skupienie się na modlitwie i studiowaniu Koranu, na przeżywaniu wiary” - tłumaczy.

„Reprezentuję zarówno muzułmanów, jak i hindusów, w czasie ramadanu nie przestaję pracować” - mówi Jabbar, wskazując na portret Gandhiego wiszący nad drzwiami do jego biura. „Ramadan nie jest wymówką, żeby się lenić” - dodaje.

W Bhopalu, „mieście jezior”, muzułmanie stanowią prawie 30 proc. mieszkańców, a w całych Indiach jest ich ponad 170 mln, czyli ok. 15 proc. populacji. W tym roku początek święta wypada w weekend. Ten moment obwieszcza grupa pobożnych muzułmanów, która wieczorami wypatruje pojawienia się nowego księżyca. Tego dnia Allah przekazał prorokowi Mahometowi pierwsze wersy Koranu.

„Post nie jest łatwy” - mówi PAP Umar Baba ze Śrinagaru, w Kaszmirze. Zazwyczaj po kilku tygodniach ramadanu post odbija się na jego zdrowiu. Wygląda na zmęczonego, bo w czasie dnia pracuje intensywnie jako dziennikarz. „Trudniejsza od głodu jest walka z odwodnieniem. Nie można pić, a w lecie jest bardzo gorąco. Ale oczywiście nie przystoi narzekać” - podkreśla.

W czasie ramadanu w rodzinnym Śrinagarze Umar pracował z obcokrajowcami. „To miłe, że w mojej obecności nigdy nie jedli. Mnie to jednak nie przeszkadza. Na osoby spoza naszej społeczności nie jest wywierana presja, żeby przestrzegały postu” - opowiada.

W okolicach Lal Chowk, głównego placu Śrinagaru, w bocznych uliczkach jest kilka otwartych garkuchni. W wejściu wisi kotara zasłaniająca wnętrze. „To po to, żeby ktoś z zewnątrz nie widział ludzi jedzących posiłek. Żeby komuś nie zrobiło się przykro” - tłumaczy PAP właściciel jadłodajni pan Praveen, który, jak przyznaje, sam wyznaje hinduizm.

„W Kaszmirze mieszka bardzo nieznaczna mniejszość hindusów, to w większości muzułmański region Indii” - opowiada. "Oczywiście nie mam żadnych problemów w czasie ramadanu, moja garkuchnia służy nie tylko hindusom, ale też tym muzułmanom, którzy z różnych powodów nie mogą przestrzegać postu" - dodaje.

Umar tłumaczy, że taki post można później odrobić w ciągu roku, czasami po kilka dni w miesiącu. Ramadan trwa około czterech tygodni.

„To jasne, że nie mogę surowo przestrzegać ramadanu” - przyznaje Abbas, 30-letni rikszarz spod meczetu w Dżama Masdżid w starym Delhi. „Czasami jest mi z tego powodu przykro i trochę wstyd, ale inaczej nie dałbym rady pracować” - mówi dodając, że wszyscy jego znajomi pracujący fizycznie w pełnym słońcu nie przestrzegają ściśle postu.

„Imam z mojego meczetu krzyczał na nas za to. Ale cóż zrobić?” - mówi ściszonym głosem Abbas. „A w moim meczecie mój imam mówił, że możemy jeść” - wtrąca się znajomy Abbasa, Ibrahim.

„Bo przecież pracujemy na rodzinę, pracujemy za dniówkę i nie możemy wziąć sobie wolnego” - opowiada Ibrahim. „Za to imam mówił, że bezwzględnie mamy pojawiać się w meczecie! Częściej niż pięć razy dziennie! Ale kto na to ma czas?” - śmieje się.

Tuż po zachodzie słońca przychodzi iftar - drugi posiłek dnia. Umar mówi, że w jego domu to prawdziwa uczta, a jego mama gotuje już od południa. W wielu miejscach bogatsi członkowie społeczności przygotowują iftar dla biednych.

Cały miesiąc zamyka święto Id al-Fitr. W Kaszmirze muzułmanie wymieniają wtedy ubrania na nowe, odwiedzają znajomych i ucztują. „Trochę brzmi to jak nagroda za cały post. Łatwo zapomnieć o prawdziwym wymiarze ramadanu” - ocenia Umar.

Z Delhi Paweł Skawiński (PAP)