Kolegium IPN będzie starało się odwieść prof. Krzysztofa Szwagrzyka od jego decyzji o dymisji - powiedział członek kolegium Krzysztof Wyszkowski. Dodał, że Kolegium IPN w tej sprawie ma jedynie funkcję doradczą i nie może decydować o dymisji prof. Szwagrzyka.

Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej we wtorek rozpoczęło posiedzenie, na którym ma zająć się m.in. sprawą dymisji wiceprezesa IPN prof. Krzysztofa Szwagrzyka. W Instytucie zajmuje się on poszukiwaniami tajnych miejsc pochówku ofiar zbrodni komunistycznych, m.in. żołnierzy powojennego podziemia antykomunistycznego.

"Kolegium IPN ma w tej sprawie tylko głos doradczy (...). Ale oczywiście ze wszystkich sił będzie starało się zmienić decyzję prof. Szwagrzyka. Uważamy, że prof. Szwagrzyk i jego prace są dla IPN niezbędne, i on osobiście, cała jego ekipa. To są ludzie bezcenni, ludzie z tak wspaniałym dorobkiem, że utracenie ich byłoby niepowetowaną stratą. Zrobimy wszystko, żeby namówić prof. Szwagrzyka do zmiany decyzji" - powiedział PAP i IAR Wyszkowski.

Kolegium IPN - jak dodał - będzie też starało się wpłynąć na prezesa IPN Jarosława Szarka i skłonić go do znalezienia takich metod dialogu i kompromisu, by prof. Szwagrzyk był usatysfakcjonowany.

Pytany o posiedzenie Kolegium IPN z 18 stycznia, gdy prof. Szwagrzyk poinformował członków kolegium o trudnościach dotyczących prowadzonych przez niego poszukiwań ofiar komunizmu Wyszkowski odpowiedział, że większość członków kolegium zdecydowanie opowiedziała się za koniecznością uzgodnienia budżetu IPN z nowymi obowiązkami Instytutu. To m.in. obowiązki związane z utworzeniem, zgodnie z ubiegłoroczną nowelizacją ustawy o IPN, Bazy Materiału Genetycznego, której specjaliści mają identyfikować szczątki ofiar komunizmu.

Wcześniej identyfikacji dokonywali specjaliści Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, przy którym działa Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów.

"Ta baza genetyczna (tworzona w IPN - PAP) po prostu bardzo drogo kosztuje (...) i z jednej strony trzeba ją rozbudować, a z drugiej strony trzeba liczyć się z interesami tych wykonawców, którzy dotychczas to robili (bazy w Szczecinie - PAP)" - powiedział Wyszkowski.

Dodatkowe koszty IPN wiążą się również m.in. z rozbudowaniem IPN - po ubiegłorocznej nowelizacji ustawy o Instytucie - o nowe piony (m.in. Biuro Poszukiwań i Identyfikacji prowadzone przez prof. Szwagrzyka, ale także biuro, które przejęło kompetencje zlikwidowanej Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa), z przesunięciem zakresu działalności IPN z 1939 r. do 1917 r., a także z kosztami realizacji tzw. ustawy dezubekizacyjnej.

"Pojawiły się konflikty związane z tym, że trzeba było oddelegować pracowników do dwóch nowych pionów, w tym sensie poszerzenia też pionu kierowanego przez prof. Szwagrzyka. To spowodowało, że przy niezwiększonym budżecie trzeba było przesuwać pracowników z innych wydziałów, które i tak są już obciążone" - powiedział. "To jest problem wewnętrzny IPN, budżetowy, ale od tego jest kierownictwo IPN, aby znalazło rozwiązanie" - podkreślił Wyszkowski.

Dodał też, że 18 stycznia Kolegium IPN zostało poinformowane przez prezesa Szarka i prof. Szwagrzyka, że kompromis uda im się wypracować.

Poszukiwania ofiar komunizmu pod kierunkiem prof. Szwagrzyka prowadzone są od kilku lat w całej Polsce. Dzięki m.in. jego pracy na Łączce Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach udało się odnaleźć i zidentyfikować szczątki legendarnych dowódców, m.in. mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", mjr. Hieronima Dekutowskiego "Zapory", a także ostatniego dowódcy NSZ ppłk. Stanisława Kasznicy. W Gdańsku profesor wraz z zespołem odnalazł szczątki Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka".