UE pracuje nad rozwiązaniami, które przyspieszą rozwój branży tzw. e-zdrowia, w tym nad regulacjami dotyczącymi ochrony wrażliwych danych oraz technologiami szybkiego przesyłania danych za pośrednictwem sieci szybkiego internetu 5G.

Z danych Komisji Europejskiej wynika, że do 2050 r. 37 proc. obywateli UE będzie miało co najmniej 60 lat, a koszty związane ze zdrowiem i opieką społeczną pochłaniać będą 9 proc. budżetów krajów członkowskich razem wziętych.

Receptą na to mają być rozwiązania z zakresu e-zdrowia, czyli wykorzystania technologii w obszarze opieki zdrowotnej. W praktyce mogą to być np. aplikacje internetowe instalowane na takich urządzeniach jak telefony komórkowe, tablety czy komputery, pozwalające na bieżąco monitorować stan zdrowia pacjenta i np. wysyłać te informacje lekarzowi prowadzącemu.

„To jest szansa na lepszą opiekę zdrowotną, bardziej skupioną na prawdziwych potrzebach pacjenta, przyspieszającą reakcję na różne choroby. Monitorowanie stanu zdrowia w czasie realnym daje sygnały do szybkiej interwencji lekarza, a przy chorobach przewlekłych jest to wielka poprawa jakości leczenia. Ponadto myślę, że te wszystkie nowe technologie spowodują, że coraz bardziej będziemy prewencyjnie patrzyli na stan naszego zdrowia. Nie mówiąc o tym, że urządzenia, które sami możemy mieć w kieszeni lub na ręku, dają nam kontrolę nad stanem naszego zdrowia, czyli budują naszą odpowiedzialność za zdrowie. To wielkie oszczędności, wielka wygoda dla pacjentów i lepsza efektywność, lepsze wyniki działania całego systemu ochrony zdrowia” – mówi PAP europoseł Michał Boni (PO).

E-medycyna ma nie tylko poprawić efektywność opieki zdrowotnej, ale też znacznie obniżyć jej koszt.

„Nie będzie konieczności wykonywania kosztownych badań, przecież stan pacjenta będzie na bieżąco monitorowany. Także osoby chronicznie chore nie będą już musiały być hospitalizowane, tylko będą mogły być leczone w domu” – tłumaczy Michele Pastore, odpowiedzialny za produkty e-zdrowotne w firmie Samsung.

„Opieka będzie bardziej skuteczna, bo będziemy już wcześniej wiedzieli, co się dzieje ze zdrowiem pacjenta. Przy chorobach przewlekłych będziemy wiedzieli, czy coś się zmienia, poziom cukru, ciśnienie, praca serca. To oszczędność dla systemu ochrony zdrowia, bo pozwoli na lepszą organizację pracy, a szybsza interwencja sprawi, że sam proces leczenia będzie prostszy. Zaoszczędzone pieniądze będzie można przekazać na potrzeby starzejącego się społeczeństwa” – dodaje poseł Boni.

Ale zanim technologie zawojują na dobre rynek medyczny, UE musi uporać się z kilkoma przeszkodami. Głównie w obszarze ochrony i przetwarzania danych, zwłaszcza tzw. danych wrażliwych, za jakie uważane są informacje dotyczące zdrowia.

„W połowie 2018 r. mają wejść w życie nowe przepisy UE o ochronie danych osobowych (General Data Protection Regulation, GDPR). Konieczne jest opracowanie w ich ramach regulacji np. ws. przekazywania danych pacjentów za granicę, a także wykorzystywania danych do celów badawczych. Trzeba też rozdzielić aplikacje na te służące celom zdrowotnym i tzw. aplikacje „lifestylowe”, np. dotyczące diety czy fitnessu. Aplikacje zdrowotne powinny zostać objęte przepisami unijnej dyrektywy o urządzeniach medycznych” – mówi Boni.

Komisja Europejska zapowiada kontynuowanie prac nad legislacją. „Będziemy ponadto wspierać państwa UE, które już inwestują w e-zdrowie” – mówi Miguel Gonzales Sancho, szef wydziału ds. e-zdrowia w KE.

UE inwestuje też w budowę superszybkiego internetu 5G; 20 stycznia państwa UE ostatecznie porozumiały się w tej sprawie. Możliwość szybkiego przesyłu danych to zdaniem ekspertów krok milowy na drodze do rozwoju e-medycyny.

„Szybkie przesyłanie danych da możliwość bardzo szybkiego reagowania. A nawet więcej, bo prowadzenia operacji w czasie realnym z jednego miejsca na pacjencie, który znajduje się w zupełnie innym miejscu” – uważa Boni.

Z danych KE wynika, że co roku podwaja się liczba osób korzystających z aplikacji internetowych. Eksperci prognozują, że w 2017 r. już co drugi mieszkaniec UE mający smartfona będzie korzystał z aplikacji zdrowotnych. Dzisiaj 49 proc. pacjentów deklaruje chęć korzystania z urządzeń monitorujących ich kondycję, a 83 proc. przyznaje, że udostępniłoby swoje dane np. w celu badań naukowych, jeśli miałoby to pomóc w poprawie stanu ich zdrowia. Szacuje się, że światowy rynek technologii e-zdrowia w 2018 r. będzie wart 10,2 miliarda dolarów.

Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)