O konieczności przeprowadzenia zmian w umowach-zleceniach mówi się od kilku lat, choć do tej pory żaden rząd nie podjął działań w tym kierunku. Okazuje się jednak, że zmiany będą, bo zależy od nich wypłata unijnych funduszy. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej potwierdziło, że reforma stanowi część Krajowego Planu Odbudowy i nie ma od niej odwrotu.
Plany rządu będą stanowić prawdziwą rewolucję. Reforma ma bowiem polegać na wprowadzeniu składek ZUS do wszystkich umów-zleceń. Dla pracowników będzie to wiązać się z mniejszymi wypłatami “na rękę”, zaś dla pracodawców z wyższymi kosztami pracy.
Ozusowanie umów-zleceń jest kamieniem milowym w KPO
Polska otrzymała pierwsze pieniądze z Komisji Europejskiej dokładnie 15 kwietnia. Jak powiedziała ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, był to “największy jednorazowy przelew, który wpłynął z Unii Europejskiej do Polski w czasie naszego 20-letniego członkostwa”. 27 mld zł wypłacone z pierwszego wniosku o KPO to jednak dopiero początek. Aby móc otrzymać kolejne pieniądze, konieczne jest wprowadzenie pewnych reform. Jedną z nich jest właśnie wprowadzenie składek ZUS do umów-zleceń.
Według danych GUS pod koniec marca 2023 roku, aż 2,26 mln osób pracowało na podstawie takich umów. Oznacza to, że ich wszystkich już niedługo czekają spore zmiany.
Jak zmienią się zarobki po reformie rządu?
Na ten moment obowiązuje zasada, że składki na ubezpieczenie społeczne są płacone do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Nadwyżka jest zatem wolna od opłat zusowskich.Poza tym, wystarczy, że ktoś pracuje oprócz tego na podstawie umowy o pracę lub prowadzi działalność, a nie musi opłacać składki od umowy-zlecenia.W efekcie pracownicy dostają więcej “na rękę”, jednak odprowadzają mniej na emeryturę.
Reforma, która zapowiada rząd, będzie skutkować niższym wynagrodzeniem, ale wyższymi świadczeniami emerytalnymi. Wprowadzenie nowych przepisów jest zgodne z kamieniem milowym A71G KPO. Wymaga on, aby wszystkie umowy cywilnoprawne podlegały składkom na ubezpieczenie społeczne, czyli emerytalnym, rentowym, wypadkowym i chorobowym, tak samo jak umowy o pracę. Przestanie zatem obowiązywać zasada odprowadzania składek tylko do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Wiadomo, że mają być wyjątki. Będą one dotyczyć umów podpisywanych z uczniami szkół średnich i studentami do 26. roku życia. Reforma ma wejść w życie już 1 stycznia 2025 roku.
ZUS od umów-zleceń. Co mówią eksperci?
Jak podaje Business Insider, eksperci uważają, że ozusowanie umów-zleceń jest krokiem w dobrym kierunku zarówno w odniesieniu do pracowników, biznesu, jak i państwa. Wskazują również, że obecny system promuje zatrudnianie na podstawie takich umów i jest sposobem na uzyskanie przewagi konkurencyjnej. Choć sporo pracowników może nie wykazywać zadowolenia, reforma zapewni wyższe emerytury w przyszłości. Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy, w rozmowie z BI przyznaje, że “nasz system emerytalny jest tak skonstruowany, że każda składka ma znaczenie”. Problem niskich świadczeń będzie też narastać z upływem czasu, dlatego już teraz konieczne jest podjęcie działań w tym kierunku.
Eksperci wskazują jednocześnie na poważny problem. Termin, o którym mówi Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej może być niewystarczający dla pracodawców, którzy muszą przygotować się do reformy. Zmiana jest bardzo poważna, dlatego też firmy mogą potrzebować więcej czasu na dostosowanie się do nowych przepisów. Jak podaje BI, koszty przedsiębiorców zatrudniających pracowników na podstawie umowy-zlecenia zwiększą się o około 20 proc. Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, reforma powinna wejść w życie rok później, czyli 1 stycznia 2026 roku. Resort nie planuje jednak żadnych przesunięć. Eksperci wskazują także na konieczność możliwie szybkiego poinformowania przedsiębiorców o założeniach, tak aby mogli opracować nową strategię.