Od kilku tygodni serwisy informacyjne oraz internetowe fora wypełniają się wpisami zarówno entuzjastów, jak i sceptyków ostrzegających klientów przed ekologiczną rewolucją, która czeka ich w sklepach. Zapowiadają oni, że pojutrze zostanie uruchomiony system kaucyjny, który w pierwszej kolejności obejmie butelki PET oraz puszki, a od Nowego Roku również butelki ze szkła wielorazowego, np. po piwie (patrz infografika). Problem polega jednak na tym, że wbrew szumnym zapowiedziom wraz z początkiem października na sklepowych półkach niewiele się zmieni.
Operatorzy systemu kaucyjnego w Polsce wciąż bez podpisanej umowy
Choć przygotowania do wdrożenia systemu trwały od wielu miesięcy, to na urzeczywistnienie wizji resortu klimatu nikt nie jest jeszcze gotowy. Spółki odpowiedzialne za zarządzanie systemem, czyli tzw. operatorzy (jest ich aż siedmiu, to ewenement na skalę europejską), wciąż nie podpisały między sobą umowy o współpracy. To w tym dokumencie powinny się znaleźć reguły wzajemnego rozliczania kaucji oraz zebranych opakowań między operatorami.
- Wciąż nie podpisaliśmy umowy ramowej. Ustawodawca z jednej strony obliguje nas do współpracy, a z drugiej wymusza konkurencję między nami. Negocjacje tej umowy nie należą więc do najłatwiejszych, ale jesteśmy na ostatniej prostej. Liczymy, że podpiszemy porozumienie przed 1 października – mówi Janusz Kamiński, rzecznik prasowy operatora systemu kaucyjnego Reselekt.
Równie optymistyczne podejście prezentuje Aneta Stelmaszczyk z Kaucji PL.
- Rozmowy nad umową międzyoperatorską są kontynuowane. Robimy wszystko, aby proces został zakończony zgodnie z harmonogramem – przed 1 października – deklaruje Stelmaszczyk.
Dalecy od optymizmu są jednak producenci. Boją się przystępować do systemu, którego prawidłowego funkcjonowania nie mogą być pewni.
- Operatorzy z jednej strony deklarują, że są gotowi, a z drugiej nie podpisali wciąż ze sobą umowy ramowej, która zadecyduje o kosztach rozliczeń opakowań i kaucji. To bardzo ważne z punktu widzenia wprowadzających, zarówno pod kątem opłat na rzecz operatorów, jak i szczelności oraz bezpieczeństwa całego systemu. Dopóki ta kwestia nie zostanie jednoznacznie rozwiązana, to zapisanie się do operatora i wprowadzenie na rynek opakowań ze znakiem kaucji jest dla wprowadzających ryzykowne – ostrzega Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ).
Kiedy producenci wprowadzą napoje w opakowaniach z kaucją na rynek?
Z naszych rozmów z operatorami i producentami wynika, że ci drudzy zamierzają wykorzystać w pełni trzymiesięczny okres przejściowy, w którym mogą wyprzedać zapasy opakowań bez znaczka kaucji, a zarazem stopniowo wprowadzać do obrotu nowe opakowania. Podstawowe pytanie, które zadają sobie zarówno handlowcy, jak i sami operatorzy brzmi: stopniowo, czyli jak?
- Większość naszych wprowadzających deklaruje, że wykorzysta trzymiesięczny okres przejściowy, wyprzeda zapasy starych opakowań i dopiero od Nowego Roku zacznie wprowadzać napoje w opakowaniach systemu kaucyjnego. Szacujemy, że opakowania z kaucją będą się pojawiać stopniowo wcześniej. Nie należy się ich jednak spodziewać na sklepowych półkach wraz z początkiem października – mówi Katarzyna Bojko, dyrektor sprzedaży Krajowego Systemu Kaucyjnego „Zwrotka”.
W podobnym tonie wypowiada się również Janusz Kamiński z Reselekt. - Start systemu będzie bardzo powolny. 1 października zacznie się dopiero znakowanie opakowań na napoje znakiem systemu kaucyjnego. Na sklepowych półkach pierwsze napoje w opakowaniach kaucyjnych zaczną się pojawiać na przełomie października i listopada – mówi Kamiński.
Z kolei przedstawicielka operatora Kaucja PL po szczegóły dotyczące wprowadzania produktów kaucyjnych na rynek odsyła nas do swoich akcjonariuszy. Jednym z nich jest Coca-Cola, której dyrektorka ds. korporacyjnych i zrównoważonego rozwoju na Polskę oraz kraje bałtyckie, Katarzyna Borucka, wskazuje, że sprzedaż pierwszych produktów ze znaczkiem systemu kaucyjnego rozpocznie się jeszcze w październiku.
- Nie oznacza to jednak, że od razu trafią one na sklepowe półki, bo do 31 grudnia trwa ustawowy okres przejściowy, więc producenci mogą wprowadzać na rynek zarówno produkty w opakowaniach objętych kaucją, jak i te bez znaku systemu. Co za tym idzie - konsumenci znajdą na sklepowych półkach różne produkty i to nie tylko w tym roku, ale nawet jeszcze w 2026 r., bo zgodnie z ustawą punkty handlowe mogą wyprzedawać swoje zapasy bez ograniczeń czasowych. Wszystko zależy od tego, w jakim tempie wyprzedaje się dany produkt w danym punkcie sprzedaży – wyjaśnia Borucka.
Z czego wynika brak pośpiechu u producentów? Andrzej Gantner wskazuje na pragmatyczne uwarunkowania tych decyzji. Przepisy dają branży trzy miesiące na powolne wchodzenie do systemu. W ich trakcie można sprzedawać napoje w nowych kaucyjnych opakowaniach i jednocześnie wyprzedawać zapasy starych opakowań. Po Nowym Roku taki proceder nie będzie już dopuszczalny, a przystępując do systemu, będzie trzeba zniszczyć zapasy starych opakowań.
- Logika nakazuje zapisać się do operatora – wtedy zapasy opakowań bez znaku kaucji będą minimalne. Zakładam, że najwięksi producenci wejdą do systemu do końca roku. Sukcesywnie będą dołączać pozostali. Handel ma prawo prowadzić sprzedaż produktów bez znaku kaucji aż do ich wyprzedania bez ograniczeń czasowych. Szacuję, że powszechny system ruszy od połowy przyszłego roku, o ile uda się uruchomić go również w sektorze handlu tradycyjnego – mówi dyrektor generalny PFPŻ.
System kaucyjny a konsumenci. Obawy i brak wiedzy o funkcjonowaniu kaucji
Jak wynika z niedawnego badania IBRiS przeprowadzonego na zlecenie Clear Communication Group, tylko 47 proc. ankietowanych deklaruje, że wie, jak będzie działał system kaucyjny. Kolejne 25 proc. o nim słyszało, ale nie zna zasad jego funkcjonowania. Jak wielu spośród badanych zdaje sobie sprawę z tego, że system będzie wdrażany, eufemistycznie rzecz ujmując, powoli?
Niechcianą twarzą tych opóźnień staną się sklepy. Zgodnie z przepisami kaucję ma pobierać każdy sprzedający opakowania oznaczone logotypem systemu, zaś zbiórki zużytych opakowań będą musiały prowadzić placówki o powierzchni większej niż 200 mkw. To właśnie do sklepów, wraz z początkiem października, ruszą klienci, którzy już od kilku tygodni gromadzą butelki po napojach z nadzieją na uzyskanie za nie pieniędzy.
- Boimy się dezorientacji klientów i wynikającej stąd frustracji. Już dziś wielu z nich zbiera w domach stare butelki PET bez znaczka kaucji. Brak jakiejkolwiek kampanii informacyjnej ze strony resortu klimatu może poskutkować tym, że klienci przyniosą stare butelki do sklepów. Te zaś ich nie przyjmą. Może się okazać, że butelki te będą wyrzucane przez zawiedzionych klientów przed sklepami. To przykra konsekwencja braku wystarczającej informacji – mówiła dwa tygodnie temu na łamach DGP Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Resort klimatu, choć informuje o kaucji, to zakrojoną na szeroką skalę kampanię edukacyjną zamierza uruchomić dopiero w październiku. Nieoficjalnie słyszymy, że brak pośpiechu wynika z obawy o to, by 1 października do sklepów nie ruszyły tłumy klientów z workami gromadzonych tygodniami butelek i puszek. Według branży efekt może być wręcz odwrotny.
Najwięcej niepokoju budzi jednak to, czy nowy system gospodarowania odpadami zyska społeczną akceptację. Zmienić się będzie musiało nasze myślenie o śmieciach. Wyrzucane dotąd do tzw. żółtego worka butelki i puszki będzie trzeba przynosić, niezgniecione, do sklepu albo liczyć się z utratą pobranej kaucji. Nasi rozmówcy mają nadzieję, że chaos wynikający z powolnego wdrażania systemu kaucyjnego nie doprowadzi do rozgoryczenia konsumentów i nie zniechęci ich do idei kaucji. Zwłaszcza że pojawiające się stopniowo napoje w opakowaniach z kaucją mogą cieszyć się mniejszym zainteresowaniem klientów.
- Konsument musi być czujny. Na półkach sklepowych będą stały obok siebie dwa identyczne produkty – jeden z kaucją, drugi bez niej. Za ten pierwszy zapłacimy o 50 gr więcej – mówi Piotr Mazurek, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z Konfederacji Lewiatan.