Jarosław Kaczyński zapowiedział w niedzielę w Gnieźnie, że PiS zajmie się sytuacją w spółdzielniach mieszkaniowych i, jak wszystkie problemy w Polsce, będzie starało się rozwiązać. Zaznaczył, że może nawet w tej sprawie zorganizowane zostanie referendum.

Kaczyński, w czasie spotkania z mieszkańcami, został zapytywany, czy PiS zamierza ująć w programie uzdrowienie sytuacji w spółdzielniach mieszkaniowych. Pytający ocenił, że w spółdzielniach wyłanianie prezesów i rad nadzorczych jest fikcyjne.

"Zgadzam się z diagnozą. Myśmy tę sprawę podjęli bardzo intensywnie w latach 2001-2002, kiedy po raz pierwszy PiS było w Sejmie. Mieliśmy wtedy niewielki, ponad 40-osobowy, ale bardzo dobry w sensie jakości ludzi i sprawności klub. Trzeba sobie jasno powiedzieć - przegraliśmy tę walkę, na poziomie prezesów spółdzielni. Okazało się, że prezesi mają możliwości wpływania i manipulowania członkami (...) Nie zyskaliśmy na tym, ale nawet straciliśmy w sensie wyborczym. Zresztą podobnie było z ogródkami działkowymi. Myśmy też się za to wzięli i efekt był dokładnie taki sam" - powiedział prezes PiS.

Kaczyński dodał, że "jeżeli sytuacja będzie inna, to PiS za to się weźmie, bo diagnozę całkowicie potwierdza".

Zaznaczył, że w tej sprawie potrzebne jest trochę dobrej woli. Zwrócił też uwagę, że prezesi spółdzielni mają do dyspozycji liczne pisemka, sieci kablowe, małe telewizje, które stanowią dużą siłę, a wielu spółdzielców to akceptuje.

"My w tę sprawę pójdziemy i być może nawet w tej sprawie zorganizujemy referendum. Może nawet szersze, niż tylko wśród spółdzielców, a może tylko wśród spółdzielców, bo jest ich dużo w Polsce - 15 milionów ludzi w mieszkaniach w spółdzielniach mieszkaniowych. (...) Problem jest i tak, jak wszystkie problemy w Polsce, i ten problem będziemy chcieli rozwiązać" - zapewnił lider PiS.

Kaczyński wskazał, że w wielu sprawach jest potrzebna aktywność społeczna - żeby trudno było robić nadużycia w spółdzielniach, w samorządzie - dzięki temu można by dobrze rządzić. Zaznaczył, że "władza centralna może bardzo dużo, ale nie może wszystkiego".

"Zajmiemy się sprawą. Znajdziemy drogę, żeby jakoś zmobilizować ludzi, którzy są niezadowoleni z tej sytuacji by doprowadzić do daleko idącej zmiany. Nie możemy zrobić, że - ot tak - uchwalimy nową ustawę, bo to nic nie da" - argumentował prezes PiS. (PAP)

Autor: Jerzy Rausz

rau/ mir/