Od piątku w ramach Tarczy Finansowej 2.0 wpłynęło 5 tys. wniosków na kwotę zbliżającą się do 1 mld złotych. Pierwsze 700 firm otrzymało już pozytywne decyzje i w ciągu dnia wpłynie na ich konta 100 mln zł - powiedział prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.
"Przyjmowanie wniosków o wsparcie rozpoczęło się w piątek" - przypomniał Borys i dodał, że standardowo rozpatrzenie wniosku to 24 godziny, a w ciągu dwóch dni roboczych pieniądze znajdują się na kontach u przedsiębiorców ubiegających się o pomoc.
"Od piątku w ramach Tarczy Finansowej 2.0 wpłynęło 5 tys. wniosków na łączną kwotę zbliżającą się do miliarda złotych. To mikroprzedsiębiorcy oraz małe i średnie firmy. Pierwsze 700 firm otrzymało już pozytywne decyzje i w ciągu dnia wpłynie na ich konta 100 mln zł" - powiedział w rozmowie z radiem Tok FM szef PFR.
"Zakładamy, że do końca stycznia blisko 20 tys. przedsiębiorców skorzysta z tej pomocy. Przypomnijmy, że mikrofirmy do dziewięciu zatrudnionych pracowników mogą liczyć na subwencje na zatrudnionego w wysokości 18 tys. lub 26 tys. Małe i średnie firmy mogą liczyć na pokrycie straty w wysokości do 70 proc." - podkreślił Borys.
Jak zaznaczył, podstawowe kryterium pomocy dotyczy branż. Pomoc jest kierowana do kilkudziesięciu sektorów objętych restrykcjami sanitarnymi w związku z drugą falą pandemii takich jak gastronomia, hotelarstwo, kultura, targi i inne. "Drugim kryterium jest spadek przychodów o co najmniej 30 proc. To dwa główne warunki" - przypomniał.
Paweł Borys wyjaśnił, że celem subwencji jest przetrwanie przez firmy kryzysu "do wiosny bez zwalniania pracowników". Jeśli dany przedsiębiorca zwolni połowę załogi, to otrzymana subwencja będzie o połowę mniejsza - tłumaczył.
Prezes PFR wskazał, że kod PKD identyfikujący branże kwalifikujące się do wsparcia "nie musi być wiodący, może być też poboczny". Jak dodał "traktujemy firmy rozszerzająco". Odpowiadając na pytanie dotyczące wycofania wsparcia z budżetu dla firm, które decydują się na otwarcie swoich biznesów mimo restrykcji sanitarnych, Borys potwierdził, że przedsiębiorcy tacy nie mogą korzystać z pomocy gospodarczej. "Wynika to z art. 23 ustawy o przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania się COVID-19" - podkreślił. "Dla mnie odmowa pomocy to byłaby najgorsza decyzja, dlatego prosimy o przestrzeganie zasad sanitarnych" - zaapelował do przedsiębiorców.
Paweł Borys powiedział, że w ciągu weekendu razem z Ministerstwem Rozwoju, Przedsiębiorczości i Technologii PFR dzwonił do przedsiębiorców planujących otworzyć swoje biznesy mimo obostrzeń i przekonywał, by tego nie robili. "Reakcje były różne, nie do wszystkich się dodzwoniliśmy, rozmowy natomiast były raczej spokojne. Staraliśmy się przekonywać i mamy nadzieję, że jakąś grupę przekonaliśmy skutecznie" - ocenił Borys. Jak zauważył, skala deklaracji otwarcia działalności to około 100 firm w stosunku do kilkuset tysięcy podmiotów na rynku, co oznacza, że bardzo niewiele firm deklaruje chęć złamania obowiązujących w Polsce obostrzeń.
Pytany o kwestię nieudzielania wsparcia z budżetu państwa dla firm łamiących obostrzenia Borys podkreślił, że dotyczy ona nie tylko Tarczy Finansowej 2.0 PFR, ale wszelkich form pomocy finansowej z budżetu. "Przedsiębiorca składając wniosek o wsparcie musi oświadczyć pod rygorem odpowiedzialności karnej, że przestrzega wymogów sanitarnych. Pozostajemy w kontakcie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym i jeśli otrzymamy informacje, że przedsiębiorca łamał restrykcje, będziemy musieli wystąpić do niego o zwrot tych środków" - wyjaśnił szef PFR i zaznaczył, że cały program wsparcia opiera się na zaufaniu, a oświadczenia składane przez przedsiębiorców są następnie weryfikowane.
"Działamy w granicach prawa. Jeśli wystąpimy o zwrot subwencji, przedsiębiorca może na gruncie prawa dowodzić nam, że ten zwrot nie jest należny - uważam jednak, że jest to nieuczciwe względem reszty społeczeństwa i innych przedsiębiorców. Ta pomoc jest na koszt nas wszystkich, podatników, aby przeciwdziałać pandemii. Nie może być tak, że wszyscy składają się na pomoc takiej firmime, a ona nie przestrzega rygorów. Nie na tym polega umowa, bo te firmy stanowią zagrożenie dla zdrowia" - powiedział w rozmowie z Tok FM Borys, komentując decyzje przedsiębiorców o otwieraniu działalności zgodnie z naruszeniem przepisów ustanawiających obostrzenia sanitarne.
Jak przypomniał, codziennie umiera kilkaset osób i "niezależnie od tego jaka jest podstawa prawna, musimy solidarnie walczyć ze skutkami tej pandemii". Borys stwierdził też, że skala pomocy dla firm w 2020 r. była historycznie największa i osiągnęła kwotę 150 mld zł.
Odnosząc się do pytania o wsparcie dla firm założonych na początku 2020 roku, które nie kwalifikują się do wniosków w ramach Tarczy Finansowej 2.0, gdyż nie mogą wykazać wymaganego formalnie spadku przychodów, Borys przyznał, iż obecnie nie ma dobrego rozwiązania. "Przepisy Unii Europejskiej mówią, że zawsze rokiem, do którego porównujemy musi być rok 2019 i nie możemy przyjąć innego okresu. Te firmy nie mogą liczyć na pomoc z Tarczy Finansowej, nie oznacza to jednak, że nie otrzymają postojowego, zwolnienia z ZUS i innych form wsparcia" - wyjaśnił.
Jednocześnie Borys przypomniał, że od listopada Polska czeka na zgodę Komisji Europejskiej na pomoc dla dużych firm. "Liczymy, że w styczniu będzie ona udzielona" - powiedział i wskazał, że cały czas przyjmowane są wnioski dużych firm w ramach Tarczy Finansowej 1.0 w ramach wydłużenia terminu ich naboru.