Wrześniowy incydent z rosyjskimi dronami, które wtargnęły do Polski, może się, zdaniem ekspertów, powtórzyć. Mogą się też powtórzyć szkody wywołane przez rakiety wystrzeliwane w odpowiedzi na zagrożenie dronami. Wcześniej, w 2022 r., pocisk ukraińskiej obrony przeciwrakietowej spadł w Przewodowie, zabijając dwie osoby.

Pojawia się pytanie, kto zapłaci za zniszczenia, skoro dobrowolne polisy w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU) nieruchomości wyłączają odpowiedzialność ubezpieczyciela za szkody powstałe wskutek działań wojennych czy aktów terroru.

- W najlepszej sytuacji są rolnicy, ponieważ oni mają obowiązek ubezpieczenia budynków wchodzących w skład gospodarstwa, zaś ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych (t.j. Dz.U. z 2025 r., poz. 367 ze zm.) nie dopuszcza wyłączenia odpowiedzialności za szkody spowodowane działaniami wojennymi. Gdyby używany przez strony konfliktu zbrojnego dron czy zestrzelona rakieta spadła na zabudowania, to ubezpieczyciel byłby zobowiązany pokryć szkody – wyjaśnia dr hab. Marcin Orlicki, radca prawny i prof. UAM.

Trzeba doprecyzować wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, Jacek Jastrzębski, otwierając kilka dni temu konferencję „EKF Ubezpieczenia 2025”, mówił w kontekście incydentu z dronami, że firmy ubezpieczeniowe mogą stanąć przed koniecznością analizy umownych klauzul wyłączających ich odpowiedzialność, co może także wymagać głębszej dyskusji na temat tego, w jakim zakresie tradycyjny podział ryzyk pomiędzy ubezpieczycielem a ubezpieczonym będzie zgodny z powszechnym zapotrzebowaniem społecznym.

- Urząd KNF planuje w najbliższym czasie być uczestnikiem dyskusji na ten temat. Dodatkowo planujemy w następnej edycji Testów Warunków Skrajnych (red. w 2026 r.) dla zakładów ubezpieczeń zaprojektować test związany z obecną sytuacją geopolityczną (ryzyko terrorystyczne, wojenne, wojna hybrydowa). Test przygotujemy wspólnie z rynkiem, aby był jak najbardziej realistyczny – mówi Jacek Barszczewski, dyrektor departamentu komunikacji społecznej.

- W ramach tego testu będziemy chcieli zweryfikować, czy zakłady są przygotowane na tego typu zdarzenia i czy warunki ubezpieczeń są jasne i klarowne. Między innymi, czy definicje stosowanych wyłączeń pasują do obecnej sytuacji, a jeśli nie, to jakie potencjalne straty mogą wywołać – dodaje.

Kilka dni przed wystąpieniem szefa KNF z apelem o doprecyzowanie warunków ubezpieczeń nieruchomości wystąpił rzecznik finansowy (RF).

Kluczowe jest m.in. doprecyzowanie, czy działania wojenne muszą być prowadzone na terytorium RP. W warunkach umów, które przeglądali nasi eksperci, nie jest to jasno zdefiniowane. Standardowo jest mowa o wyłączeniu skutków działań wojennych. Przy czym tylko część towarzystw precyzuje, że nie musi to być formalnie wypowiedziana wojna. To daje pole do szerokiej interpretacji – zauważa Michał Ziemiak, rzecznik finansowy.

Polemizuje z nim prof. Marcin Orlicki.

- Nie zawsze właściwe i pożądane byłoby ścisłe i formalne definiowanie pojęć używanych w OWU, a odnoszących się do ryzyk wojennych, w szczególności zaś wskazywanie, że wyłączenia działają tylko po wypowiedzeniu wojny, wtedy gdy RP prowadzi wojnę lub też wtedy, gdy wojna toczy się na terytorium Polski. Przypomnę, że ani Hitler Polsce, ani też Putin Ukrainie wojny nie wypowiedział, a skutkiem prowadzonej przez Rosję „operacji specjalnej” są ogromne zniszczenia. Do zniszczeń spowodowanych działaniami wojennymi może też dojść w kraju, który nie jest stroną konfliktu, ale sąsiaduje z krajem, w którym toczy się wojna – odpowiada prof. Orlicki.

Ekspert zwraca uwagę, że sam ustawodawca w dziesiątkach rozporządzeń określających zakres odpowiedzialności ubezpieczycieli w obowiązkowych ubezpieczeniach OC wyłącza szkody będące skutkiem działań wojennych, a działań tych nie definiuje.

- Można zatem uznać, że wyłączenie takie jest uznawane oficjalnie przez ustawodawcę za uzasadnione, racjonalne i że nie godzi w uzasadnione interesy klientów ubezpieczycieli. Jeżeli ubezpieczyciel neguje swoją odpowiedzialność, lecz chciałby pomóc swojemu klientowi, może wypłacić świadczenie na zasadzie kulancji. Póki szkód wynikłych z działań wojennych jest niewiele, można zapewne liczyć na tego rodzaju gesty ze strony ubezpieczycieli – mówi prof. Orlicki.

- Ewentualne wypłaty w ramach tzw. kulancji, czyli dobrowolnej i wyjątkowej wypłaty odszkodowania mimo braku odpowiedzialności ubezpieczyciela, są możliwe przy niewielkiej skali zdarzeń. W przypadku zaostrzenia się sytuacji, o takie decyzje będzie coraz trudniej. Klienci muszą mieć jasność, jakie są zasady odpowiedzialności za szkody wynikające z działań wojennych czy upadku statków powietrznych – odpowiada Michał Ziemiak.

Rola funduszy gwarancyjnych w przypadku działań wojennych

- Zbudowanie powszechnego systemu ubezpieczeń od ryzyka działań wojennych, które dotyczą nie tylko zagrożeń powodowanych przez drony, ale szeregu innych zdarzeń, jak: ataki rakietowe, pożary, eksplozje, przepięcia, celowe zalania terenów czy uderzenia pojazdów lądowych, może okazać się obecnie niemożliwe ze względu na ograniczenia rynku reasekuracyjnego i kapitałowego – mówi Artur Dziekański, rzecznik prasowy Polskiej Izby Ubezpieczeń.

- W praktyce, w sytuacjach wojennych interwencję powinny podjąć mechanizmy państwowe, takie jak fundusze gwarancyjne, dopłaty czy programy wsparcia – dodaje.

Zdaniem radczyni prawnej, Katarzyny Tobiasz z kancelarii Graś i wspólnicy, stosowane w polisach wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczycieli już w tej chwili mogą być podstawą do utworzenia finansowanego przez państwo funduszu kompensacyjnego, który działałby na zasadzie szybkiej pomocy dla poszkodowanych. Bez niego, jeśli ubezpieczyciele powołają się na wyłączenia, a państwo nie zapewni rekompensaty, to poszkodowani pozostaną bez wsparcia.

Pytane przez DGP o możliwość powołania takiego funduszu ministerstwo finansów odesłało nas do resortu obrony.