Z badania przeprowadzonego przez panel badawczy „U-tell”, którym kieruje dr Marek Garlicki z Centrum Badań Marketingowych Indicator, wynika, że Polacy mają coraz większy problem z dostępem do aptek – zarówno geograficznym, jak i czasowym. A mówimy przecież o miejscach, które są punktem pierwszego kontaktu w przypadku problemów zdrowotnych.

Dostępność spada – i to znacząco

Jeszcze w 2023 roku 78% Polaków deklarowało, że ma aptekę w zasięgu 10 minut drogi od miejsca zamieszkania. W 2025 roku to już tylko 73%. Na pierwszy rzut oka może nie wygląda to dramatycznie, ale w grupach szczególnie narażonych – jak mieszkańcy wsi – ten odsetek wynosi zaledwie 40%.

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na nowo powstających osiedlach w dużych miastach. Pomimo boomu mieszkaniowego i pojawiania się sklepów, żłobków czy drogerii – aptek tam zwyczajnie nie ma. Aż 86% mieszkańców tych osiedli przyznaje, że w ciągu ostatnich dwóch lat w ich okolicy nie powstała ani jedna nowa apteka.

Apteki całodobowe? Luksus dla nielicznych

Tylko 23% Polaków deklaruje, że w ich okolicy działa apteka całodobowa. Wśród mieszkańców wsi ten odsetek wynosi zaledwie 10%. To dramatycznie niski wynik, biorąc pod uwagę nagłe potrzeby zdrowotne – np. w nocy, w święta czy w weekendy.

Regulacje duszą rynek

Źródło problemu? Zbyt restrykcyjne przepisy. Ustawa „Apteka dla Aptekarza” z 2017 roku i jej nowelizacja z 2023 roku drastycznie ograniczyły możliwość otwierania nowych aptek. Tylko farmaceuci lub ich spółki mogą zakładać apteki. Nałożono też limity geograficzne i demograficzne. Efekt? Liczba aptek maleje – w ciągu 7 lat zniknęło ich ponad 2000. W 2024 roku wydano zaledwie 41 nowych zezwoleń – w porównaniu do ponad 1000 rocznie przed 2017 rokiem.

To nie tylko ogranicza dostęp, ale też prowadzi do wzrostu cen leków. Brak konkurencji powoduje, że ceny są wyższe, a 86% badanych uznało, że leki są „raczej drogie” lub „bardzo drogie”. Dla 44% Polaków – są wręcz zbyt drogie.

Skutek? Wykluczenie zdrowotne

Obecnie aż 400 gmin w Polsce nie ma ani jednej apteki, co oznacza, że prawie 3 miliony osób żyje bez realnego dostępu do leków i usług farmaceutycznych. Mówimy tu głównie o osobach starszych i mieszkańcach terenów wiejskich, czyli tych, którzy najbardziej potrzebują opieki farmaceutycznej.

Co robią inne kraje?

W Europie trend jest odwrotny – regulacje są liberalizowane. We Włoszech, Hiszpanii czy Irlandii zmiany przynoszą poprawę dostępności. W Polsce – przeciwnie – regulacje są coraz bardziej restrykcyjne. Polska należy dziś do najbardziej przeregulowanych rynków aptecznych w Europie.

Czy internet może pomóc?

Skoro aptek fizycznie brakuje, naturalnym kierunkiem jest e-commerce. Polacy są liderami zakupów online w Europie. Jednak leki na receptę nadal nie mogą być sprzedawane przez internet. A aż 70% respondentów badania „Jutro” popiera możliwość zakupu takich leków online.

Polacy chcą zmian. W badaniach opinii publicznej sektor farmaceutyczny znajduje się w czołówce branż, które powinny zostać zliberalizowane. Jeśli rząd nie zmieni podejścia, czeka nas pogłębiające się wykluczenie zdrowotne, drożejące leki i realne zagrożenie dla zdrowia milionów obywateli.