Wojna bez huku bomb

Generał nie pozostawia złudzeń – choć w Polsce nie obserwujemy fizycznych ataków, wojna trwa. Toczy się w sieci. „Polska jest jednym z najczęściej atakowanych państw NATO. To nie jest statystyka – to rzeczywistość,” mówił Materka. „Wojna informacyjna, sabotaż, werbowanie ludzi przez Internet – to się dzieje tu i teraz.”

Przypomniał choćby sprawę podpalenia hali Marywilska – według informacji rządowych, za atakiem stały rosyjskie służby, które zwerbowały osoby przebywające legalnie w Polsce, posługując się Internetem i minimalnymi środkami finansowymi. To pokazuje, jak tanio i skutecznie przeciwnik może uderzyć – i jak trudno się przed tym bronić.

Stare prawo w nowej wojnie

Kluczowy problem? Polska broni się przepisami sprzed dwóch dekad – z czasów, kiedy nie istniały media społecznościowe ani komunikatory. „Przeciwnik działa w XXI wieku, a nasze służby na podstawie prawa z XX,” mówi Materka. Podkreśla, że mimo świadomości tego stanu rzeczy wśród polityków, przez ostatnie lata nie zrobiono nic, by to zmienić.

NATO się budzi – a my?

Słowa szefa NATO, który apeluje o zwiększenie wydatków na obronność nawet o 400%, powinny być dla Europy sygnałem alarmowym. „Nie jesteśmy już tylko flanką NATO. Całe NATO jest wschodnią flanką,” przypomina generał. Wskazuje, że pozorny spokój w Polsce nie powinien uśpić czujności – przeciwnik szykuje się do konfrontacji.

Czy poradzimy sobie sami?

Materka nie ma złudzeń: Europa musi być gotowa bronić się bez pełnej obecności USA. Nie oznacza to odrzucenia sojuszu z Amerykanami – wręcz przeciwnie – ale zrozumienie, że bezpieczeństwo musi być wspólnym obowiązkiem. „Nie mamy wyjścia. Musimy być samodzielni, nawet jeśli USA się nie wycofają.”

Problemem pozostaje jednak brak surowców, kosztowna produkcja i brak własnych technologii. Dlatego, jak mówi generał, Europa musi wrócić do korzeni – budować własne zdolności obronne, produkować uzbrojenie, działać szybko i zdecydowanie.

Sojusze – słowa czy konkret?

Zawierane przez Polskę porozumienia, jak traktat z Francją czy rozmowy z Wielką Brytanią i Niemcami, mogą być ważnym wzmocnieniem, ale tylko jeśli nie zostaną sprowadzone do pustych deklaracji. „Nie możemy pozwolić, by skończyło się na słowach i rachunkach, w których nie ma realnego uzbrojenia,” ostrzega Materka. Sojusze muszą skutkować produkcją i dostarczeniem sprzętu, który będzie gotowy do użycia teraz, a nie za kilka lat.

Odpowiedzialność i działanie – tu i teraz

„Musimy mówić o bezpieczeństwie głośno, ale odpowiedzialnie,” zaznaczył na początku rozmowy Szymon Glonek z Dziennika Gazety Prawnej. Generał Materka dodał: nie mamy czasu na spory polityczne i zwłokę. Przeciwnik nie czeka – działa. Dlatego Polska musi być gotowa – z nowym prawem, technologiami i realnymi sojuszami. Inaczej zapłacimy wysoką cenę.