Akcja ratunkowa po katastrofie w czeskiej kopani została wstrzymana. Ratownicy odnaleźli i wydobyli w niedzielę (23.12) ciała trzech polskich górników, ale trudne warunki w rejonie wybuchu uniemożliwiają zlokalizowanie ciał pozostałych 9 osób.

Jak tłumaczy rzecznik firmy obsługującej kopalnię w Karwinie, na wznowienie akcji być może będzie trzeba czekać nawet kilka tygodni.
- Cały czas występuje tam wysokie stężenie metanu i tlenu. Taka mieszanka może ponownie doprowadzić do wybuchu. Nie możemy pozwolić ratownikom, żeby schodzili pod ziemię w tak niebezpiecznych warunkach. Nie będziemy tam prowadzić żadnych działań, będziemy tylko analizować próbki metanu. Będziemy tam dostarczać azot, wyłączymy prąd. Teren o powierzchni 500 na 500 metrów będzie odcięty od świata. Będziemy monitorować stężenie gazów za pomocą sond, które tam wprowadziliśmy – wyjaśnił Ivo Čelechovský rzecznik prasowy właściciela kopalni, firmy OKD.

Do katastrofy doszło w czwartek 20 grudnia. W wybuchu metanu zginęło 13 górników.




Trwa ładowanie wpisu