Administracja USA wysłała dowódców wojskowych, by doradzali siłom izraelskim w sprawie działań w palestyńskiej Strefie Gazy - poinformował w poniedziałek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Urzędnik nie potwierdził doniesień, że Stany Zjednoczone starają się przekonać Izrael do opóźnienia lądowej operacji.

Jak powiedział podczas briefingu w Białym Domu Kirby, wysłani do Izraela wojskowi to "oficerowie z doświadczeniem, które zgodne jest z typem operacji, które Izrael prowadzi i może prowadzić w przyszłości", a ich zadaniem jest "dzielenie się własnymi perspektywami i zadawanie ciężkich pytań".

Według portalu Axios, jednym z wysłanych doradców jest trzygwiazdkowy generał Korpusu Piechoty Morskiej James Glynn, który w przeszłości dowodził operacjami specjalnymi marines i był zaangażowany w operacje przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku.

Odnosząc się do doniesień "New York Timesa" i innych mediów, że USA naciskają na Izrael, by opóźnił wkroczenie wojsk do Strefy Gazy, by dać czas na uwolnienie zakładników, Kirby stwierdził, że Siły Obronne Izraela same podejmują decyzje dotyczące swoich działań, a USA nie dyktują im, co mają robić.

Zaznaczył jednocześnie, że administracja USA stale prowadzi dyskusje z rządem Izraela na temat celów i strategii operacji oraz na temat "wszelkiego rodzaju konsekwencji, skutków drugiego i trzeciego rzędu, jakie mogą mieć decyzje podejmowane na polu bitwy".

Kirby podkreślił też, że każda taka rozmowa dotyczy również zasad prawa konfliktów zbrojnych i minimalizowania ofiar cywilnych.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ ap/