W Symferopolu, na zaanektowanym przez Rosję ukraińskim Krymie, obok budynku Federalnej Służby Bezpieczeństwa zatrzymano w sobotę ok. 40 osób - podało Radio Swoboda, powołując się na inicjatywę Krymska Solidarność.

Rosyjskie siły zatrzymały ok. 40 osób, w tym dwóch dziennikarzy - przekazała Krymska Solidarność.

Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu czyli samorządu Tatarów krymskich, powiadomił, że osoby te chciały otrzymać informacje w sprawie zatrzymanych 3 i 4 września pięciu Tatarów.

Wcześniej tego dnia MSZ Ukrainy potępiło kolejne nielegalne zatrzymania i przeszukania mieszkańców zaanektowanego Krymu. Ministerstwo poinformowało, że FSB Rosji zatrzymała w ostatnich dwóch dniach pięć osób, w tym Narimana Dżelała, wiceszefa Medżlisu.

Ukraiński resort dyplomacji postrzega rewizje i zatrzymania jako "karę za udział w inauguracyjnym szczycie Platformy Krymskiej 23 sierpnia i kolejne represje Rosji mające zastraszać przedstawicieli narodu krymskotatarskiego i wyprzeć ich z tymczasowo okupowanego półwyspu".

Również prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wiąże nową falę zatrzymań z uruchomieniem Platformy Krymskiej.

Ukraina wezwała Rosję do natychmiastowego uwolnienia zatrzymanych pięciu osób, a także wszystkich nielegalnie przetrzymywanych przez nią obywateli ukraińskich.

Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze Ukrainy i Zachód uznały za nielegalne. Tatarzy, którzy przed aneksją stanowili 12-15 proc. ludności półwyspu, zbojkotowali referendum i narazili się na represje ze strony Moskwy. Rosja uznała Medżlis za organizację ekstremistyczną i zakazała jej działalności.