Instrumentalne traktowanie migrantów do celów politycznych, które obserwujemy w ostatnich tygodniach ze strony władz Białorusi, pokazuje, że reżim Łukaszenki nie zna granic w wykorzystywaniu cierpienia tych osób - powiedział PAP rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano, pytany o ostatnie wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej.

„W razie potrzeby UE będzie nadal wspierać państwa członkowskie, dotknięte działaniami reżimu Łukaszenki” – przekazał PAP Stano, pytany o ostatnie wydarzenia na granicy białorusko-polskiej.

Stano oświadczył też, że "instrumentalne traktowanie migrantów do celów politycznych, które obserwujemy w ostatnich tygodniach ze strony władz Białorusi, pokazuje, że reżim Łukaszenki nie zna granic w wykorzystywaniu cierpienia tych osób".

„To jest całkowicie nie do przyjęcia. To kolejny przykład bezczelnego lekceważenia przez reżim praw podstawowych, godności ludzkiej i międzynarodowych zobowiązań Białorusi” – dodał rzecznik.

Przekazał, że KE ściśle współpracuje z polskimi władzami, aby wspierać je w skutecznym zarządzaniu granicami, "zgodnie z prawem UE, z pełnym poszanowaniem podstawowych praw człowieka i zapewnieniem skutecznego dostępu do procedury azylowej".

"Potrzebne jest tutaj zarówno uporządkowane, solidne zarządzanie granicami, jak i pełne poszanowanie podstawowych praw migrantów. To jedyny skuteczny i humanitarny sposób zarządzania migracją. Jest to tym bardziej istotne w sytuacji, gdy ludzie są cynicznie instrumentalizowani i wykorzystywani jako pionki do celów politycznych" - powiedział PAP.

Od kilku dni na terytorium Białorusi tuż przy granicy z Polską koczuje grupa kilkudziesięciu osób. Nie mogą wejść do Polski ani cofnąć się na Białoruś. Pomocy udzielali im wolontariusze fundacji "Ocalenie" i mieszkańcy, teraz jednak nie mogą tego robić.

Mamy do czynienia z dramatyczną sytuacją, w której autorytarne państwo białoruskie próbuje wykorzystać nieszczęśliwych, poszkodowanych ludzi do pewnego rodzaju akcji politycznych - powiedział w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk, pytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Jak dodał, dopóki osoby te przebywają na terytorium państwa ościennego, polskie służby nie mogą podejmować wobec nich żadnych działań.