W niedzielę wybierane są parlamenty krajowe w Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie. Wg sondaży premier Winfried Kretschmann z Zielonych w Stuttgarcie i Malu Dreyer z SPD w Moguncji mogą spodziewać się kolejnej kadencji. Media zastanawiają się, jaki wynik osiągnie CDU.

W Niemczech oczekuje się, że niedzielne wybory przyniosą odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu skandal maseczkowy dotyczący wypłat prowizji członkom Bundestagu z CDU obciąży wynik wyborczy tej partii.

W Nadrenii-Palatynacie dotychczasowa premier rządu krajowego Malu Dreyer będzie prawdopodobnie mieć możliwość kontynuowania koalicji z Zielonymi i FDP. Partnerzy koalicyjni zasygnalizowali już chęć przedłużenia takiej współpracy. Inaczej jest w Badenii-Wirtembergii: tam Zieloni, którzy prawdopodobnie utrzymają pozycję głównej siły, mogliby zawrzeć sojusz z SPD i FDP zamiast trwania w poprzedniej koalicji z CDU.

Zwycięstwo Zielonych w Badenii-Wirtembergii i jednoczesna poważna porażka CDU wydają się przesądzone - piszą niemieckie media. Według ostatnich sondaży Zieloni i wywodzący się z ich szeregów premier Winfried Kretschmann mogą liczyć na przewagę od siedmiu do dziesięciu punktów nad Unią CDU/CSU. CDU ze swoją czołową kandydatką Susanne Eisenmann musi zatem przygotować się na najgorszy wynik w historii, na dodatek - w swej dawnej twierdzy - pisze dziennik "Die Welt".

Trend spadkowy partii chadeckiej Unii utrzymuje się i widac to w ostatnich sondażach. CDU i CSU miały w tym tygodniu 31 procent w badaniu, które instytut Kantar przeprowadził dla gazety "Bild am Sonntag". To o jeden punkt procentowy mniej niż w poprzednim tygodniu i najniższy poziom od 21 marca 2020 r. W porównaniu z początkiem roku Unia straciła pięć punktów procentowych.

Niedzielne wybory to początek super roku wyborczego w Niemczech, którego kulminacją będą wybory do Bundestagu we wrześniu. Kolejne wybory stanowe odbędą się w Saksonii-Anhalt, Berlinie, Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Turyngii.