Coraz więcej wskazuje, że sytuacja na Odrze była zdarzeniem o charakterze naturalnym, gdzie nie było specjalnych, wielkich zrzutów substancji chemicznych - ani rtęci, ani innych, którymi nas straszono - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że Odra szybko się odradza; natura szybko się regeneruje.

Szef rządu w czwartek w TVP Info pytany o sytuację w Odrze powiedział, że "wszyscy specjaliści, hydrolodzy wiedzą doskonale, że mówienie o zatruciu ryb przez rtęć - był nadużyciem słownym i bardzo głębokim nieporozumienie" - powiedział premier Morawiecki

Podkreślił, że "wzbudzanie paniki przez pana Donalda Tuska i marszałek województwa lubuskiego okazało się gigantycznym fejkiem". Mówienie o zagładzie Odry, to "była próba eskalacji i wystraszenia wszystkich Polaków, próba siania paniki" - ocenił szef rządu. "To jest metoda opozycji; w szczególności Platformy Obywatelskiej" - dodał premier.

Podkreślił, że "wzbudzanie paniki jest czymś nagannym". "Nieładnie jest bawić się takim fatalnym zdarzeniem ekologicznym, z jakim mieliśmy do czynienia" - powiedział szef rządu. "Coraz więcej wskazuje na to, że było to zdarzenie o charakterze naturalnym, gdzie nie było jakiś specjalnych, wielkich zrzutów substancji chemicznych - ani rtęci, ani innych, którymi nas straszono" - wyjaśnił szef rządu. "Widzimy, że Odra się szybko odradza; natura szybko się regeneruje. Te apokaliptyczne wizje możemy odłożyć do lamusa" - powiedział Morawiecki.

Zwrócił uwagę, że przyducha zdarzała się także wcześniej. Jako przykład premier Morawiecki wskazał sytuację na Bugu i Narwi z roku 2009. "Usunięto wtedy ponad 100 ton martwych ryb i jakoś nie słyszałem tak wyraźnego głosu ekologów ani oponentów z PO" - stwierdził szef rządu. "Będziemy robić wszystko, żeby naturalny ekosystem został przywrócony jak najszybciej do swojego stanu pierwotnego" - zapewnił premier Morawiecki.

Szef rządu zapewnił, że wkrótce będą gotowe wypłaty dla przedsiębiorstw, które ucierpiały wskutek katastrofy ekologicznej w Odrze. Wyjaśnił, że wsparcie dotyczy "przedsiębiorstw, które wykażą faktyczne straty i rozliczają się podatkowo w Polsce, ponieważ nie chcemy żadnych nadużyć. Zapewnił, że wsparcie zostanie wypłacone, jak tylko projekt ustawy o szczególnym wsparciu podmiotów, zostanie przyjęty przez Sejm, Senat i ustawa zostanie podpisana przez prezydenta. "Działamy błyskawicznie" - ocenił.

Premier mówił, że dzięki temu wsparciu firmy będą mogły wypłacać swoim pracownikom tzw. postojowe, podobnie jak było w czasie covidu.

Według szacunków resortu MRiPS, ze wsparcia w wysokości 3010 zł skorzysta ponad 62 tys. osób. Na tę chwilę o wsparcie będą mogły ubiegać się firmy w 34 powiatach, jeśli wykażą spadek przychodów o 50 proc.

Autor: Magdalena Gronek