W przepisach ws. stanu wyjątkowego doszło do nieproporcjonalnego wkroczenia w wolność przemieszczania się oraz wyboru miejsca pobytu, co doprowadziło do naruszenia konstytucji - uznał Sąd Najwyższy, uniewinniając dziennikarzy ukaranych za pobyt w strefie stanu wyjątkowego, przy granicy polsko-białoruskiej.

W uzasadnieniu orzeczenia SN wskazano, że "państwo niezmiennie ma bowiem - choć z uwzględnieniem szczególnych okoliczności, z powodu których wprowadzono stan wyjątkowy - obowiązek ochrony praw i wolności jednostki w możliwie najpełniejszym stopniu". Jak w nim dodano, konstytucja, gwarantując "wolność poruszania się po terytorium RP oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu", chroni swobodę przemieszczania się "jako zasadniczy przejaw wolności człowieka".

Od 2 września do końca listopada ub. roku, w związku z presją migracyjną, w przygranicznym pasie z Białorusią obowiązywał stan wyjątkowy. Został on wprowadzony najpierw na 30 dni na mocy wydanego na wniosek Rady Ministrów rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy. Sejm następnie zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni, czyli do 30 listopada. Natomiast od 1 grudnia do 1 marca tego roku, na mocy rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji, wydanego na podstawie noweli ustawy o ochronie granicy, na terenie przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania.

O wyroku Izby Karnej SN poinformowało w środę Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Chodziło o sprawę trojga dziennikarzy niemiecko-francuskiej telewizji ARTE i agencji AFP. Zostali oni zatrzymani 28 września ub.r. w związku z podejrzeniem, że przebywając w miejscowości, w której wprowadzono stan wyjątkowy naruszyli zakaz przebywania na tym obszarze. Sąd rejonowy uznał dziennikarzy za winnych wykroczenia i ukarał ich naganą. Orzeczenie się uprawomocniło, bo strony nie wniosły apelacji.

Kasację od tamtego orzeczenia złożył RPO, który wskazywał m.in. na - w jego ocenie - wykroczenie przez rząd poza ograniczenia praw jednostki zakreślone w rozporządzeniu prezydenta, które dotyczyło zakazu przebywania w ustalonym czasie i w oznaczonych miejscach, obiektach i obszarach. Stan wyjątkowy został wprowadzony rozporządzeniem prezydenta, w związku z którym rząd wydał następnie rozporządzenie wprowadzające zakaz przebywania na obszarze objętym tym stanem, obowiązujący całą dobę.

Według RPO, rząd w rozporządzeniu powinien oznaczyć poszczególne miejsca, obiekty i obszary na obszarze objętym stanem wyjątkowym, w których obowiązuje zakaz przebywania i w ten sposób doprecyzować zakres obszarowy i przedmiotowy ograniczenia konstytucyjnej wolności poruszania się. Jak dodano w kasacji, Rada Ministrów powinna też w rozporządzeniu ustalić przedział czasowy obowiązywania zakazu oraz krąg podmiotów nim objętych.

Z tą argumentacją zgodził się SN. W uzasadnieniu zapadłego we wtorek wyroku zaznaczył, że "nie jest możliwe dokonanie takiego uszczegółowienia zakazu przebywania, który ma charakter powszechny, obowiązujący cały czas oraz na całym obszarze, na którym obowiązuje stan wyjątkowy".

Jednocześnie SN przypomniał, że "na podstawie ustawy o stanie wyjątkowym nie jest możliwe jakiekolwiek ograniczenie ochrony godności człowieka, ochrony życia lub obowiązku humanitarnego traktowania".

"Nie sposób jednak przyjąć, że zakaz przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym bez względu na porę dnia oraz miejsce można uznać za uzasadnione zagrożeniem bezpieczeństwa obywateli oraz porządku publicznego, związanym z obecną sytuacją na granicy (...). SN nie znajduje powodu, dla którego tak dotkliwe ograniczenie wolności, a pośrednio wpływające na możliwość skorzystania z szeregu innych praw i wolności, byłoby w tych okolicznościach uzasadnione" - zaznaczono w tym uzasadnieniu.

Jednocześnie SN wskazał, że konstytucja zapewnia ponadto wolność "pozyskiwania i rozpowszechniania informacji". "To właśnie osoby wykonujące zawód dziennikarza posiadają wyjątkową legitymację do przebywania w miejscach, w których mają miejsce wydarzenia istotne dla wspólnoty politycznej. Z drugiej strony nie jest uzasadnione przyjęcie, że to właśnie ta grupa zawodowa stanowi zagrożenie dla prawidłowego prowadzenia działań mających na celu przywrócenie normalnego funkcjonowania państwa" - podkreślił SN.

Orzeczenie SN zapadło w Izbie Karnej tego sądu w składzie trojga sędziów. Składowi przewodniczył sędzia Tomasz Artymiuk, sprawozdawcą była sędzia Barbara Skoczkowska, zaś w składzie był jeszcze sędzia Włodzimierz Wróbel. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński