Przed Sądem Rejonowym w Płocku (Mazowieckie) wznowiono w środę proces trzech kobiet oskarżonych o obrazę uczuć religijnych. Sprawa dotyczy rozlepiania w 2019 r. wokół jednego z tamtejszych kościołów nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Proces ruszył w styczniu.

Akt oskarżenia płockiej Prokuratury Rejonowej wobec Elżbiety P., Anny P. i Joanny G. trafił do sądu w czerwcu 2020 r. Przedstawiono w nim zarzuty z art. 196. Kodeksu karnego, czyli obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Sprawa Elżbiety P., Anny P. i Joanny G. dotyczy wydarzeń z nocy z 26 na 27 kwietnia 2019 r., gdy wokół kościoła św. Dominika w Płocku rozlepiono nalepki z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na których postaci Maryi i Dzieciątka otoczone były aureolami w barwach tęczy. Nalepki te pojawiły się wówczas m.in. na koszu na śmieci i przenośnej toalecie. Policja ustaliła trzy osoby, podejrzane o ten czyn.

Pierwsza rozprawa odbyła się w styczniu. Sąd wysłuchał wówczas wyjaśnień oskarżonych, które nie przyznały się do zarzucanych czynów. Zeznawali wtedy także świadkowie oraz oskarżyciele posiłkowych, w tym były proboszcza parafii, gdzie rozlepiono nalepki oraz działaczka pro life Kaja Godek.

Przed środową rozprawą, podobnie jak miesiąc wcześniej, gdy ruszał proces, przed płockim Sądem Rejonowym zebrała się grupa kilkunastu osób na demonstracji wspierającej oskarżone, zorganizowanej pod hasłem "Tęcza nie obraża". Rozprawa rozpoczęła się od przesłuchania świadka.

Prokuratura Rejonowa w Płocku informowała wcześniej, iż z przeprowadzonych ustaleń wynika, że wszystkie osoby objęte aktem oskarżenia w sprawie obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej, działały wspólnie i w porozumieniu. Zarzuty aktu oskarżenia dotyczą "rozklejenia na toalecie, koszu na śmieci, transformatorze, znakach drogowych i ścianach budynków wydruków przedstawiających przerobiony obraz Matki Bożej Częstochowskiej z widoczną aureolą w kolorach tęczy, będącej symbolem społeczność LGBT".

W maju 2019 r., w ramach dochodzenia prowadzonego w sprawie profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej, policja przeszukała mieszkanie Elżbiety P. w Warszawie i zatrzymała ją, a następnie po przewiezieniu do komendy w Płocku, przesłuchała - podejrzana nie przyznała się wówczas do zarzucanego jej czynu z art. 196 Kodeksu karnego, czyli obrazy uczuć religijnych i odmówiła składania wyjaśnień.

Po przesłuchaniu i przedstawieniu zarzutu Elżbieta P. została zwolniona. Następnie złożyła zażalenie na zatrzymanie przez policję. W lipcu 2019 r. sąd uznał zatrzymanie za niezasadne, ale legalne. Sąd przyznał, że policjanci byli umocowani ustawowo do zatrzymania. Wskazał przy tym, iż zamiast zatrzymania wystarczyło wręczyć wezwanie do stawiennictwa się w organach ścigania.

Policja informowała w tym czasie, że funkcjonariusze weszli do mieszkania Elżbiety P. na podstawie nakazu prokuratorskiego i podczas przeszukania ujawnili kilkadziesiąt obrazków z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Za sprawną akcję policji podziękował ówczesny szef MSWiA Joachim Brudziński. "Żadne bajanie o wolności i tolerancji NIKOMU nie daje prawa do obrażania uczuć ludzi wierzących" - napisał wtedy m.in. szef MSWiA na Twitterze. Wcześniej Brudziński nazwał profanację wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w Płocku "kulturowym barbarzyństwem".

Po zatrzymaniu Elżbiety P., w odpowiedzi na pytania mediów, dotyczące tego zdarzenia, płocka Prokuratura Okręgowa wydała oświadczenie, stwierdzając m.in., że "czynności policyjne podjęte w dochodzeniu prowadzonym przez Komendę Miejską Policji w Płocku, dotyczącym obrazy uczuć religijnych, poprzez rozklejanie w miejscach niestosownych przerobionego wizerunku Matki Boskiej, zostały przeprowadzone w trybie obowiązujących przepisów kodeksu postępowania karnego". W stanowisku tym podkreślono, iż "brak jest podstaw do kwestionowania prawidłowości i zasadności tych czynności".

W toku prowadzonego postępowania w związku ze sprawą profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej identyczne zarzuty, jak Elżbieta P., czyli obrazy uczuć religijnych, usłyszały następnie Anna P. oraz Joanna G.

W kwietniu 2019 r. rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. dr Paweł Rytel-Andrianik w wydanym specjalnym komunikacie, oświadczył m.in., że profanacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Płocku "napełnia bólem i niepokojem Polki i Polaków, dla których Jasnogórska Ikona jest świętością". Apelował, aby, niezależnie od przekonań i osobistych poglądów, szanować uczucia religijne ludzi wierzących.

Do rozlepienia wokół kościoła św. Dominika w Płocku nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej w tęczowej aureoli doszło po tym, gdy w Wielką Sobotę, 20 kwietnia 2019 r., w kościele św. Dominika pojawiło się dwoje aktywistów protestujących przeciw aranżacji wielkanocnego Grobu Pańskiego, gdzie na tekturowych pudełkach wypisano m.in. słowa: LGBT, gender, agresja, pycha, odrzucenie wiary, a także - kłamstwo, zboczenia, egoizm, hejt i pogarda.

Między aktywistami a proboszczem parafii, jak opisywały to m.in. media, doszło do wymiany zdań - jeden z aktywistów nagrywał zajście telefonem komórkowym; gdy na miejsce została wezwana policja, zarzucił księdzu odebranie telefonu, informował też o zaginięciu kart z aparatu. Ksiądz powiadomił z kolei o zakłóceniu obrządku religijnego. Protestujący aktywiści przyszli do kościoła także w Wielką Niedzielę, 21 kwietnia 2019 r.