Na razie nie ma informacji o zniszczeniach ani o ofiarach trzęsienia ziemi. Wstrząsy były odczuwalne w całym kraju. W niektórych miejscach nie ma obecnie prądu. Władze ostrzegły obywateli przed wstrząsami wtórnymi.
Według amerykańskich służb geologicznych USGS trzęsienie ziemi miało magnitudę 7,4, a według nowozelandzkich władz - 6,6. Wstrząsy nastąpiły ok. północy czasu lokalnego (godz. 12 czasu polskiego) na północny wschód od Christchurch. Hipocentrum znajdowało się na relatywnie niewielkiej głębokości ok. 10 km.
W lutym 2011 roku 185 osób zginęło w wyniku trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,3 w Christchurch, największym mieście Wyspy Południowej i drugim co do wielkości mieście Nowej Zelandii.
Nowozelandzka obrona cywilna na Twitterze ogłosiła, że możliwe jest wystąpienie tsunami i nakazała mieszkańcom wschodnich wybrzeży Wyspy Południowej udanie się na wyżej położone obszary. "Pierwsza fala może być niewielka" - poinformowała obrona cywilna, ale dodała, że zagrożenie tsunami może utrzymywać się przez wiele godzin.
Nowa Zelandia leży w tzw. pacyficznym pierścieniu ognia, czyli strefie częstych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych. (PAP)