Libijski parlament nie udzielił w poniedziałek wotum zaufania popieranemu przez ONZ rządowi jedności narodowej. Głosowanie to cios dla międzynarodowych wysiłków rozwiązania kryzysu w głęboko podzielonej Libii od obalenia Muammara Kadafiego w 2011 r. - pisze AP.

Rzecznik libijskiego parlamentu Abdullah Ablahig poinformował, że na poniedziałkowym posiedzeniu parlamentu w Tobruku było 101 deputowanych, czyli wystarczająca liczba, żeby uzyskać kworum. 61 deputowanych nie udzieliło wotum zaufania rządowi, przy 39 głosach wstrzymujących się. Tylko jeden członek parlamentu poparł rząd.

Nie jest jasne, co teraz się wydarzy - pisze agencja Associated Press. Niektórzy deputowani uważają, że w wyniku głosowania rząd automatycznie ulegnie rozwiązaniu, podczas gdy jego zwolennicy to kwestionują.

Prorządowy deputowany Galal Saleh powiedział, że zwolennicy gabinetu zostali oszukani, ponieważ parlament nie poinformował, że głosowanie nad wotum zaufania odbędzie się w poniedziałek. "To oszustwo" - oświadczył Saleh. I dodał, że prorządowy blok został zaproszony na spotkanie z oponentami na konsultacje, a nie na głosowanie.

Deputowany Abdel-Salam Nassiya powiedział, że rząd będzie teraz musiał zostać zmieniony i powinien mieć w swym składzie więcej przedstawicieli ze wschodu kraju, gdzie parlament ma siedzibę. Popierany przez ONZ rząd jedności, sformowany po tym gdy walczące ze sobą frakcje podpisały w zeszłym roku porozumienie pokojowe, ma siedzibę w Trypolisie na zachodzie Libii.

W grudniu ONZ doprowadziło do porozumienia między rywalizującymi ze sobą frakcjami w celu utworzenia rządu jedności narodowej pod przywództwem Fajiza as-Saradża, który oczekiwał na kluczowe głosowanie nad wotum zaufania w parlamencie.

Tymczasem libijskie siły prorządowe kontynuują kontrofensywę w Syrcie na północy kraju w celu odbicia miasta z rąk dżihadystycznej organizacji zbrojnej Państwo Islamskie. Pomimo zdobycia przez te siły nowych pozycji dżihadyści "wciąż desperacko się opierają" - pisze agencja AFP.

Syrta jest ostatnim bastionem IS w Libii. Siły libijskie, wspierane z powietrza przez amerykańskie lotnictwo, spychają bojowników na coraz mniejsze skrawki ziemi. Operację odbijania Syrty rozpoczęto 12 maja, a 9 czerwca siły rządu jedności narodowej weszły do miasta.

Państwo Islamskie skorzystało z chaosu, w którym pogrążyła się Libia po upadku Kadafiego, i w czerwcu 2015 roku opanowało Syrtę. Według szacunków amerykańskich władz na początku roku w całej Libii znajdowało się od 5 tys. do 7 tys. bojowników IS. W połowie sierpnia rzecznik Pentagonu szacował, że w Syrcie może być "kilkuset dżihadystów". Według władz USA liczba bojowników w całej Libii zdecydowanie zmalała i generalnie IS słabnie pod naciskiem lokalnych prorządowych milicji i popieranego przez ONZ rządu jedności. (PAP)

cyk/ mc/