11-letnia dziewczynka poleciała z moskiewskiego lotniska Wnukowo do Petersburga bez biletu i opieki dorosłych - podała w środę rosyjska policja. Jak piszą media incydent ten zrodził pytania o bezpieczeństwo w rosyjskich portach lotniczych.

Dziecko, którego tożsamości nie ujawniono, wyszło ze szkoły we wtorek i nie wróciło do domu.

Aleksandr Rżanienkow z petersburskiego ratusza powiedział mediom, że dziewczynka pojechała na lotnisko Wnukowo, gdzie wmieszała się w tłum pasażerów lecących do Petersburga. Na pokład samolotu przedostała się, dołączając do wielodzietnej rodziny.

Została zauważona na lotnisku Pułkowo w Petersburgu przez policjantów, którzy zainteresowali się dzieckiem pozostającym bez opieki dorosłych.

Rzecznik praw dziecka Paweł Astachow zapowiedział, że rodzina dziewczynki zostanie poddana szczególnej kontroli.

"Niestety rodzina zostanie poddana kontroli, gdyż faktycznie chodzi o to, że dziewczynka uciekła, a rodzice nie wypełnili obowiązków opieki nad małoletnią" - powiedział.

Jednocześnie zauważył, że rodzina dziecka nie była nigdy rejestrowana w opiece społecznej ani w żadnych innych socjalnych służbach.

Tymczasem matka dziewczynki zamierza zażądać odszkodowania od lotniska i linii lotniczych, którymi leciała córka.(PAP)