Szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości zakłada, że skład rządu będzie znany pod koniec tego tygodnia lub na początku przyszłego. Mariusz Błaszczak pytany w radiowej Jedynce o kalendarz najbliższych wydarzeń politycznych, podkreślił, że tu najwięcej zależy od prezydenta. Według mediów, Sejm miałby zostać zaprzysiężony 11 listopada. "Teoretycznie może się tak zdarzyć, ale w praktyce może to być kilka dni później" - powiedział polityk.

"Powstaje rząd w konstytucyjnym terminie, trwają konsultacje. Jaki będzie skład tego rządu - już wkrótce dowiemy się - (…) albo pod koniec tego tygodnia, albo na początku przyszłego" - powiedział Błaszczak w Programie Pierwszym Polskiego Radia.

Mariusz Błaszczak nie chciał rozstrzygać swojej przyszłości w rządzie - według medialnych spekulacji mógłby objąć stanowisko szefa MSWiA. Zaznaczył, że wymieniani przez dziennikarzy potencjalni kandydaci na ministerialne stanowiska muszą spełniać określone standardy. "To będzie gabinet ludzi kompetentnych, ludzi przygotowanych, zaangażowanych w pracę" - dodał Mariusz Błaszczak.

Według mediów, Sejm miałby zostać zaprzysiężony 11 listopada. "Teoretycznie może się tak zdarzyć, ale w praktyce może być jeszcze kilka dni później. To pan prezydent Andrzej Duda zwołuje Sejm nowej kadencji" - dodał poseł.

Rozmowy w sprawie nowego rządu trwały w siedzibie PiS w Warszawie przez kilka godzin we wtorek, a dziś mają być kontynuowane.

Lider Polski Razem Jarosław Gowin i kandydat na jednego z ministrów mówił wcześniej, że o składzie gabinetu decyduje wiceprezes PiS i kandydatka na premiera Beata Szydło. Podkreślał, że nie ma ona prawa weta, ale tylko ona decyduje. Oczywiście, robi to w konsultacji ze swoim zapleczem parlamentarnym, dodał.

Na czele rządu ma stanąć Beata Szydło. Wśród wymienianych na ministerialne stanowiska kandydatów są Jarosław Gowin, Jarosław Sellin, Piotr Naimski i Marek Gróbarczyk.