12 lat pozbawienia wolności za porwanie dziecka - orzekł Sąd Okręgowy w Łodzi. Robert T. w marcu ubiegłego roku uprowadził w Łodzi 11-letnią dziewczynkę. Prokuratura postawiła mu zarzut uprowadzenia ze szczególnym udręczeniem.

Sąd Okręgowy w Łodzi, oprócz wymierzenia mu kary 12 lat pozbawienia wolności, nakazał mu zapłacenie poszkodowanej 15 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Sąd zakazał mu też przez 5 lat po opuszczeniu zakładu karnego zbliżać się do miejsc przeznaczonych dla małoletnich. Po zakończeniu odbywania kary więzienia oskarżony będzie leczony ambulatoryjnie lub trafi do zakładu zamkniętego.

Obrońca Roberta T. zapowiedział apelację. Domagał się on całkowitego uniewinnienia swojego klienta. Mecenas Piotr Zawieja uważa, że rzetelność postępowania była wątpliwa, ponieważ biegli nie byli obiektywni.

Sam oskarżony przed ogłoszeniem wyroku przeprosił za uprowadzenie. Powiedział, że nie chciał skrzywdzić dziewczynki.

Wyrok nie jest prawomocny.

W marcu 2012 roku do bawiącej się z koleżankami dziewczynki podszedł mężczyzna, który poprosił o pomoc w poszukiwaniu zaginionego psa. 11-latka wsiadła z nim do samochodu. Po kilku godzinach dziecko odnalazło się - sprawca wysadził je z auta w pobliżu domu. Po dwóch dniach policjanci zatrzymali Roberta T. w lesie pod Andrespolem pod Łodzią, gdzie się ukrywał. Oskarżony okazał się wielokrotnym recydywistą.