Adam Kępiński, Roman Kotlińsk oraz Piotr Chmielowski złożyli szereg interpelacji do różnych ministrów pytając o auczanie religii w szkole. Twierdzą, że mówienie dzieciom na lekcjach o cudownym rozmnożeniu chleba i ryb przez Jezusa niesie zagrożenia: "wskazuje młodzieży inny sposób zaspokojenia swoich potrzeb niż odpowiedzialna praca i uczciwy zarobek", "może zmniejszać czujność na wstępowanie bądź uczestnictwo w przedsięwzięciach nawiedzonych ludzi bądź sekt" i "w świetle interpretacji stołecznej skarbówki tego typu zaspokojenie swoich potrzeb (…) jest nieopodatkowanym przychodem, a przyjęcie takiego cudownego daru nie stanowi właściwego wzorca w aspekcie obowiązków podatkowych obywateli".
Resort edukacjiodpowiedział: - Ocena religijna cudu należy do teologii. Zjawisko to nie może być oceniane w świetle przepisów prawa podatkowego ani nie może wyznaczać założeń do programu edukacji dla rynku pracy.
Posłowie pytali też o chodzenie Jezusa po wodzie. Wyrazili zaniepokojenie, że młodzi mogą chcieć naśladować Jezusa i spytali: "Czy znane są ministerstwu przypadki utonięć bądź spowodowania zagrożeń życia i zdrowia przez dzieci i młodzież z powodu podjęcia prób naśladownictwa Jezusa?"
Resort odpowiedział: "Próby samodzielnej interpretacji przez uczniów treści nauczania szkolnego i ewentualnej ich fizycznej weryfikacji mogą dotyczyć wielu zagadnień z zakresu fizyki, chemii, biologii, przysposobienia obronnego i innych przedmiotów szkolnych. (...) W przypadku opisu cudów ewangelicznych zawartych w programach nauki religii wyznań chrześcijańskich są one interpretowane na płaszczyźnie teologicznej, z wyraźnym podkreśleniem ograniczenia fizycznych możliwości człowieka."
Posłowie w trosce o dzieci, spytali także ministerstwo sportu o to, ile dzieci umie pływać.
Zdaniem posłów kolejny z cudów Jezusa - przemiana wody w wino w Kanie Galilejskiej - stoi w sprzeczności z ustawą o wychawniu dzieci w trzeźwości.