Nie będę z relacji polsko-amerykańskich i polskiej polityki zagranicznej robił proszalnych procesji - w ten sposób premier Donald Tusk odpowiedział w czwartek na pytanie, czy podczas czwartkowego spotkania z prezydentem USA Barackiem Obamą poruszył kwestię zniesienia wiz dla Polaków.

Tusk na konferencji prasowej zwrócił uwagę, że nie było to bilateralne spotkanie polsko-amerykańskie, a rozmowa z udziałem przywódców naszego regionu Europy. "Czułbym się dziwnie, gdybym rozmawiał np. o problemie wizowym w tym towarzystwie. Ja zresztą już wiele, wiele miesięcy temu, to już chyba dobrze rok minął, powiedziałem, że Polska w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi nie będzie prosiła o kwestie wiz" - podkreślił Tusk.

Jak ocenił, kiedy patrzymy sytuację gospodarczą, a także poziom bezrobocia w obu krajach, to już nie jest tak, że Polacy muszą "błagać o liberalizację regulacji wizowych czy zniesienie wiz do Stanów Zjednoczonych". "Przyjdzie ten moment, to nasz partner, nasz przyjaciel dojrzeje do takiej decyzji. Wolałbym też, żeby to było szybciej, ale na pewno nie będę z relacji polsko-amerykańskich czy z polskiej polityki zagranicznej robił takich proszalnych procesji. To w ogóle nie wchodzi w rachubę" - oświadczył polski premier.

Pytany, poinformował też, że nie rozmawiali z Obamą o obecności baterii rakiet Patriot w Polsce. Dodał, że za kilka dni dojdzie do jego kolejnego spotkania z amerykańskim przywódcą w Waszyngtonie, również w szerszym gronie. "Ale nie wykluczam, że na poziomie niższym - dyplomatów tych kilka spraw bilateralnych tam będziemy mieli okazję poruszyć" - powiedział Tusk.