Kobieta, która zgłosiła się do szpitala w Zielonej Górze z podejrzeniem zarażenia wirusem świńskiej grypy, nie jest jego nosicielem - poinformowała dziś minister zdrowia Ewa Kopacz.

Wczoraj media informowały, że do szpitala w Zielonej Górze zgłosiła się kobieta, która na początku kwietnia wróciła z urlopu w Meksyku. Kobieta miała objawy przeziębienia m.in. stan podgorączkowy. Została zatrzymana na obserwację na oddziale zakaźnym szpitala.

"Okazało się, że po badaniach, bardzo dokładnych badaniach wirusologicznych, bakteriologicznych, to nie jest przypadek świńskiej grypy" - powiedziała w "Sygnałach Dnia" minister zdrowia Ewa Kopacz. Zaznaczyła, że w Polsce nie ma świńskiej grypy.

"Gdyby pokazały się choć pierwsze przypadki świńskiej grypy, to będziemy postępowali dokładnie tak, jak w Zielonej Górze. Pacjentka jest przyjęta, zdiagnozowana, izolowana i wynik tej izolacji i badań zostanie ogłoszony ok. godz. 9. Z tego, co wiem, negatywny, a więc nie ma powodu do straszenia polskich obywateli" - podkreśliła Kopacz.

Jak dotąd 149 osób zmarło w Meksyku na nowy szczep wirusa świńskiej grypy - H1N1. Wirus dotarł do Europy, gdzie pierwszy przypadek stwierdzono w Hiszpanii. Polskie służby medyczne uspokajają, że nie ma w tej chwili zagrożenia dodając, że są przygotowane na ewentualną epidemię.