Rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak chce wpisania przepisów o alimentach natychmiastowych dla dzieci do przygotowywanej rządowej tarczy antykryzysowej 3.0 – poinformował rzecznik w środę w porannym wywiadzie dla radiowej Jedynki.

Pawlak podkreślił, że projekt alimentów natychmiastowych znany jest od dwóch lat, ale nie został jeszcze wprowadzony. Według niego w obecnej sytuacji pandemii, gdy sądy nie działają normalnie, byłby zabezpieczeniem dla dzieci.

Wyjaśnił, że nakaz alimentacyjny działałby przy sporach między rodzicami i byłby natychmiast wykonalny. Gdyby rodzic nie był w stanie płacić, to byłaby to podstawa do uzyskania środków z funduszu alimentacyjnego – wyjaśnił.

Rzecznik podał, że w projekcie jest specjalny algorytm do wyliczania kwot na jedno dziecko, przy obecnym poziomie płacy minimalnej byłoby to 570 zł przy jednym dziecku, po 530 zł przy dwojgu dzieci, a przy pięciorgu – po 360 zł na każde.

Podkreślił, że to nie są przepisy przeciw rodzicom – są dla dzieci. Pieniądze miałyby zapewniać podstawowe potrzeby dziecka.

Pawlak powiedział, że zapisów nie ma jeszcze w projekcie tarczy 3.0, ale "nakłania, prosi i apeluje", aby zostały one wprowadzone.

Pawlak przypomniał, że podczas obecnego posiedzenia Sejmu będzie omawiany projekt zmian w prawie skuteczniej przeciwdziałający przemocy domowej.

"Jeśli dowiem się o takich przypadkach przemocy, to nie ma litości dla sprawców, tych łajdaków, bandytów będziemy ścigali, ale potrzebne są skuteczniejsze niż do tej pory narzędzia" – wyjaśnił. Zaznaczył, że rodziny często bały się zgłaszać takie zdarzenia, ponieważ ich sprawca następnego dnia wracał do domu.

Zgodnie z przygotowanymi przepisami "takiego łobuza bierze się za frak, wystawia za drzwi na dwa tygodnie z zakazem zbliżania się do domu i nakazem oddania kluczy, żeby sobie takie postępowanie przemyślał" – wyjaśnił Pawlak. Po zgłoszeniu pod numer policji czy działających telefonów zaufania na miejsce zostanie skierowana policja.

Jeśli stwierdzi ona, że w domu dzieje się coś złego i zachodzą przesłanki do zastosowania nowego trybu, to taka osoba dostanie natychmiastowy nakaz – w tej chwili, tak jak stoi – opuszczenia tego lokalu, oddania kluczy i nie zbliżania się do tego miejsca przez dwa tygodnie – tłumaczył rzecznik praw dziecka.

"On oczywiście będzie miał drogę odwoławczą – do sadu, sąd będzie to badał, ale na ten moment będzie zabezpieczony, żeby ochłonąć. Taki środek dyscyplinujący na jakiś czas – może to wystarczy" – dodał Pawlak w radiowej Jedynce.