Wielka Brytania nielegalnie kopiowała dane z baz Unii Europejskiej zawierających informacje o nielegalnych migrantach, osobach zaginionych lub podejrzanych o przestępstwa oraz o skradzionych pojazdach - donoszą media, powołując się na treść tajnych dokumentów.

Bazy danych działające w ramach systemu SIS (Schengen Information System) zawierają informacje takie, jak imiona i nazwiska, fotografie, odciski palców oraz kopie dokumentów (np. nakazów aresztowania) o ponad 500 tys. obywateli państw spoza Unii Europejskiej, którym zabroniono wjazdu na teren Wspólnoty, a także ponad 100 tys. osób zaginionych i 36 tys. podejrzanych w sprawach kryminalnych. System ten został utworzony po to, aby państwa członkowskie UE mogły wspólnie chronić zewnętrzne granice strefy Schengen i mieć kontrolę nad tym, kto je przekracza.

Mimo że Wielka Brytania nie jest członkiem strefy Schengen, otrzymała dostęp do baz danych SIS w 2015 roku. Według opublikowanego przez serwis EUObserver raportu, którego autentyczność nie została dotychczas potwierdzona, brytyjskie władze przy korzystaniu z SIS miały dopuszczać się nadużyć względem unijnych przepisów o ochronie danych osobowych. Zgodnie z dokumentem władze Zjednoczonego Królestwa na własną rękę zdecydowały o stworzeniu kopii danych z SIS, które następnie były przechowywane na lotniskach i w portach w warunkach zagrażających bezpieczeństwu informacji.

Serwis ZDNet podkreśla, że pracując na kopii danych z systemu SIS, Wielka Brytania dysponowała nieaktualną wersją informacji zawartych w unijnych bazach. Oznacza to, że władze Zjednoczonego Królestwa mogły nie wiedzieć, że informacje na temat danej osoby zostały usunięte z SIS, i zatrzymać ją bez powodu lub też - nie zdając sobie sprawy, iż osoba przekraczająca granicę znajduje się w bazie danych SIS - pozwalać na wjazd na swoje terytorium oraz łatwy dostęp do granic strefy Schengen poszukiwanym przestępcom.

W raporcie stwierdzono ponadto, że Wielka Brytania pozwalała na dostęp do skopiowanych wrażliwych i tajnych danych zewnętrznym, nieautoryzowanym podmiotom, takim jak m.in. amerykańskie firmy IBM, ATOS i CGI.

Serwis Infosecurity Magazine zaznacza, że choć nie potwierdzono prawdziwości dokumentu, to europejski komisarz ds. bezpieczeństwa Julian King odniósł się do jego treści, informując, że w Wielkiej Brytanii "podjęto stosowne kroki celem ustosunkowania się do zaniedbań" nakreślonych w raporcie. King zwrócił również uwagę, że nadużycia tego rodzaju nie są jedynie udziałem Zjednoczonego Królestwa. Serwis EUObserver cytuje wypowiedzi komisarza, według którego Wielka Brytania "to niejedyne państwo członkowskie, przed którym stoją pewne wyzwania w tym obszarze (ochrony danych osobowych - PAP)".