Wypowiedź redaktora "Liberte" Leszka Jażdżewskiego o świni taplającej się w błocie jeśli mogła kogokolwiek urazić, to polityków; to dotyczyło brutalnej walki politycznej - powiedziała szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Jej zdaniem wypowiedź publicysty nie zaszkodzi kościołowi.

Lubnauer podkreśliła w poniedziałek w TOK FM, że Jażdżewski nie jest politykiem, ale publicystą i jeżeli ktoś czytał jego teksty, nie powinien być zaskoczony jego wypowiedzią.

Jak przypomniała, Leszek Jażdżewski porównywał się do supportu. "Mam wrażenie, że bardzo wiele osób, które tam przyszło na wykład Donalda Tuska poczuło się jak osoby, które przyszły na koncert rockowy, a dostały przedtem w postaci supportu heavy metal. Czyli jedno nie pasowało zupełnie do drugiego" - oceniła.

W przekonaniu Lubnauer kościołowi nie zaszkodzi wypowiedź Leszka Jażdżewskiego. "Jeżeli cokolwiek szkodzi kościołowi, to raczej jego nieumiejętność rozliczenia się z kwestiami związanymi z pedofilią" - zaznaczyła.

Zdaniem Lubnauer wypowiedź Jażdżewskiego o świni taplającej się w błocie - jak mówiła - "jeżeli mogła kogokolwiek obrazić lub spowodować, że ktoś poczuł się urażony, to polityków".

"Odnosiła się według mnie do polityków, którzy zamiast rozmawiając o czymś, rozmawiają w ten sposób, jak kogoś pokonać i na inwektywy. Tego to dotyczyło - brutalnej walki politycznej. Nie miało żadnego odniesienia" - zaznaczyła Lubnauer.

Zaapelowała tym samym do "prawicowych mediów", aby nie "manipulowały" wypowiedzi redaktora "Liberte".

Jażdżewski występując w piątek na Uniwersytecie Warszawski przed szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, publicysta mówił m.in., że "Kościół katolicki w Polsce, obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy, stracił moralny mandat do tego, aby sprawować funkcję sumienia narodu".

"Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa i gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, aby zaganiać pokorne owieczki do zagrody" - mówił.

Wyraził też pogląd, że "dziś agendę tematów dnia układają nam czarnoksiężnicy, którzy liczą, że przy pomocy zaklęć i manipulacji złymi emocjami będą w stanie zdobyć władzę nad duszami Polaków". "Ale rywalizacja na inwektywy i negatywne emocje z nimi nie ma sensu, dlatego że po kilku godzinach zapasów ze świnią w błocie orientujesz się w końcu, że świnia to lubi. Trzeba zmienić zasady gry" - powiedział. (PAP)