Kanclerz Austrii Sebastian Kurz uważa, że uczestnicy rozpoczynającego się w czwartek posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli zgodzą się na opóźnienie brexitu, jeśli miałoby to zapobiec "twardemu" wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.

"Odroczenie nie oznacza jednak, że w końcu uda nam się osiągnąć uregulowany brexit" - ostrzegł chadecki polityk przed unijnym szczytem.

Kurz oczekuje, że brytyjska premier Theresa May dokładnie wytłumaczy szefom unijnych państw i rządów, jak - jej zdaniem - można jeszcze osiągnąć porozumienie. Kanclerz Austrii nie wykluczył też, że w nadchodzącym tygodniu może dojść do zwołania nadzwyczajnego szczytu unijnego poświęconego wyjściu Wielkiej Brytanii z UE.

"W następnych tygodniach będziemy jeszcze intensywnie zajmować się brexitem" - zapewnił Kurz. Nieuregulowany brexit miałby dramatyczne konsekwencje zarówno dla Zjednoczonego Królestwa, jak i dla Unii Europejskiej - uważa kanclerz.

Premier May w środę we wniosku do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska poprosiła o wydłużenie procesu wyjścia swego kraju z UE do 30 czerwca. W wydanym oświadczeniu Tusk ocenił, że krótkie opóźnienie brexitu jest możliwe pod warunkiem, że Izba Gmin zaaprobuje wynegocjowane przez rząd porozumienie z UE. Głosowanie to ma się odbyć w przyszłym tygodniu.