Raczej nie będę ponownie ubiegał się o prezydenturę w stolicy, szanuję wyniki demokracji - powiedział w piątek Patryk Jaki, który był kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy. Pytany o plany na przyszłość, Jaki odpowiedział, że obecnie chciałby pójść na urlop.

Według danych opublikowanych na stronie Państwowej Komisji Wyborczej, Rafał Trzaskowski - kandydat Koalicji Obywatelskiej - w I turze wygrał wybory na prezydenta Warszawy, uzyskując 56,67 proc. głosów. Kandydat Zjednoczonej Prawicy Patryk Jaki otrzymał 28,53 proc. głosów.

"Mimo porażki jest to najlepszy wynik, jaki osiągnął kandydat prawicy w Warszawie od 2006 r." - powiedział Jaki. "Mimo, że wyborcy wskazali mi miejsce w opozycji, to dali jednocześnie bardzo silny mandat, ponad ćwierć miliona warszawiaków dało bardzo silny mandat, żeby patrzeć na ręce prezydentowi-elektowi i będziemy z tego korzystać" - zaznaczył.

Zadeklarował, że wyborcy, którzy na niego głosowali mogą na niego liczyć. "Tych, którzy na nas nie zagłosowali, będziemy dalej przekonywali do tego, że w przyszłości można nam zaufać" - zapowiedział Jaki.

Pytany, czy za pięć lat będzie się ponownie ubiegał o prezydenturę w stolicy, Jaki odpowiedział: "Tak daleko na pewno nie wybiegamy. Raczej nie, szanuję wyniki demokracji, mimo, że w liczbach bezwzględnych dostałem więcej niż myślałem".

"Mam silne przekonanie, że zrobiłem wszystko, co dało się zrobić (w kampanii)" - podkreślił Jaki. "Jeżeli miałbym wymienić jedną rzecz, którą bym zmienił podczas tej kampanii, to jedno na pewno (bym) zrobił - nie stawiałbym tak bardzo na sprawy lokalne, tylko (na) sprawy ogólnopolskie. Te programy, które przygotowaliśmy, miały mniejsze znaczenie, niż te emocje ogólnopolskie i pewnie to był błąd naszego sztabu" - ocenił.

Jaki zauważył, że część jego sztabu wyborczego m.in. Sebastian Kaleta, Oliwer Kubicki, Dariusz Lasocki czy Jacek Ozdoba dostali się do Rady Warszawy i będą zajmować się sprawami stolicy.

Pytany o dalsze plany na przyszłość m.in. ewentualny start w wyborach do Parlamentu Europejskiego, Jaki nie potwierdził doniesień medialnych. Dodał jednocześnie, że "w przyszłości niczego nie wyklucza". "Wracam do Ministerstwa Sprawiedliwości, chociaż jak się uda, to w kolejnym tygodniu chciałbym wziąć urlop, którego nie miałem w tym roku" - zaznaczył.

Dopytywany, czy wraca do jakiejś partii, odpowiedział: "Nie wracam do partii politycznej, ale jestem dalej w klubie parlamentarnym, takim w jakim jestem (PiS - PAP) i się tego nie wstydzę".