To odpowiedź na piątkową zapowiedź premiera Donalda Tuska, że wkrótce zostaną przygotowane rozwiązania prawne, które zawieszą finansowanie partii politycznych z budżetu państwa, przynajmniej w 2009 roku.
"My uważamy, że istnieje rzeczywiście potrzeba, w obecnych warunkach społeczno-politycznych, ograniczenia subwencji, ale w sposób degresywny" - mówił Iwiński na niedzielnej konferencji prasowej.
Jak tłumaczył, chodzi o to, żeby te partie, które z budżetu państwa dostają najwięcej środków, czyli PO i PiS, otrzymywały mniej więcej połowę tej sumy. Inne, mniejsze partie, miałyby stracić relatywnie mniej środków.
Iwiński przypomniał, że takie rozwiązanie już raz zostało wprowadzone - w 2001 roku przez SLD. Wówczas - jak mówił poseł Sojuszu - jego ugrupowanie zamiast 22 milionów złotych subwencji, otrzymało jedynie 11.
Według Iwińskiego, należy również wprowadzić takie regulacje prawne, które sprawią iż partie polityczne nie będą wydawały pieniędzy publicznych na bilbordy i spoty telewizyjne. Przedsięwzięcia te - według niego - powinny być finansowane ze składek członkowskich.